Czuł
ogromny gniew, który mieszał się z bólem. Nie po raz pierwszy
musiał zetknąć się z taką sytuacją, ale tym razem wiedział, że
to była totalna przesada. Nie mógł zrozumieć, dlaczego po raz
kolejny musiał przeżywać tą chwilę. A miało już się nie
powtórzyć. Jak głupi, uwierzył w słowa swojej ukochanej, która
zapewniała go, że postara się zamazać wszelakie smutki na jego
duszy. Nie udało się.
Stał
oparty o beżową ścianę i patrzył chłodnym wzrokiem na
czarnowłosą kobietę, z którą związał się ponad rok temu. Miał
dwa wyjścia: opuści ten pokój trzaskając drzwiami, bądź zadusi
brunetkę. Przyglądał się, jak siedziała niepewnie na krańcu
swojego łóżka obserwując coś niewidzialnego na podłodze. Już
miał chęć podejść do niej i z niemałą siłą pokazać, że to,
co wyczyniła było przegięciem, gdy ona podniosła swoje spojrzenie
wprost na jego twarz. Poczuł się jak rażony prądem, ona również.
On z gniewu, ona ze strachu. Nie chciał słuchać kolejnych
tłumaczeń. Z pewnością pociągnęłaby za sznurek kłamstw, w
które musiałby uwierzyć. A co, jeśli nie chciał? Ona miała się
o tym przekonać.
-
Sal – zaczęła.
-
Milcz! - uniósł głos. Złapał się za miejsce, gdzie przeważnie
posiadał broń. Poczuł materiał dżinsowych spodni. Pistolet
wsuwał z tyłu za spodnie, aby nie było jej widać. Robił to
zawsze, gdyż mogła się w każdej chwili przydać. Bywało, że
nosił w nogawce, ale nie często. Teraz doszło do niego, że
zostawił ją w swoim domu. Przecież nie jestem pieprzonym
bandytą! Ta suka nie zasługuje na nic, nawet na śmierć z mojej
ręki – pomyślał. Nie
pojawił się tu po to, aby ją zabić. Nie chciał tego robić. Miał
skrupuły.
Patrzył
na ciemnowłosą przez kolejną minutę. Czuł do niej obrzydzenie.
Może jeszcze wcześniej dał się oszukać, gdyż był ślepo w niej
zauroczony.
Młoda
kobieta nawet nie drgnęła. Siedziała na posłanym łóżku, na
którym często uprawiała seks. Sal uważał, że tylko on był tym
jedynym dla niej; tym jedynym, którego wpuszczała do przytulnej
jasnoróżowej pościeli. Ta jego pewność, co do niej minęła
bardzo szybko, z brutalnością. Teraz nie miał ochoty wysłuchiwać
jej wersji wydarzeń. Pragnął poniżyć ją, ale: czy
poniżoną dało się poniżyć?
Zastanawiał się. Magdalena miała założoną bardzo krótką
koszulkę odsłaniającą nie tylko płaski brzuszek, ale i również
kawałek prześwitującego stanika. Jej równomiernie opalona skóra
jakby świeciła od potu. Kosmyki włosów przyklejały się do
chudych ramion, a usta nieco zaschły. Jej dżinsowe spodenki
uwydatniały pośladki. Sal lubił jej styl ubioru; uwielbiał klepać
ją po tyłku, czy wkładać palce w dziurki. Tym razem nie miał
chęci na spoglądanie na nią, jak na eksponat. Poczuł ogromne
obrzydzenie. To było coś znaczenie silniejszego od niegdyś
prawdziwego uczucia. Jak mogłem się z nią związać? Czy
zawładnęła mną swoim ciałem? A może byłem podobny do niej …
może lubowałem się w takich sukach, jak one. Tak. Kochałem
pieprzyć tę sukę. Jej idealne ciało ugaszało moje pragnienia.
Ale nie … tym razem przejrzałem na oczy. Ta suka jest tania,
przereklamowana, skoro pozwalała wpychać w siebie obce kutasy. Czy
swoim sponsorom również obciągała naraz? Czy połykała w
całości? Ohydna zdzira, za którą szalałem. Chciałem ją za żonę
… Boże kochany, lepsza prawda od kłamstwa. Dobrze, że w czas
zrozumiałem pewne sprawy –
pomyślał. Magdalena nie mogła zapewne ścierpieć ciszy i
złowrogiego spojrzenia Cusacka.
-
Sal, na miłość boską, daj mi to wytłumaczyć – powiedziała
przejętym głosem. On nawet się nie uśmiechnął. Wtedy potrafił
ją wziąć w swoje silne ramiona, a później zerżnąć. A teraz …
Zrobił krok do przodu.
-
Czy rozmawiając z tobą nie poniżę się? - zapytał, ale nie
oczekiwał odpowiedzi – Tu nie ma nic do wytłumaczenia –
powiedział bez wyrazu uczuć – Wcześniej potrafiłaś mnie
przekręcić, że ci wierzyłem … Zapewne sama straciłaś poczucie
czasu i rachubę, więc wpadłaś we własną pułapkę.
-
Kochanie, przestań – wstała robiąc słodką minę. W zwyczaju
miała podchodzić, dotykać i całować, ale Sal nie był tak
naiwny. Podeszła mając zapewne nadzieję, że ramiona się przed
nią otworzą i wszystko powróci jak dawniej. Jednak to musiała się
mocno zdziwić, gdy nagle męska ręka podniosła się w górę, by
móc spoliczkować niewierną. Nie otrzymała serii pocałunków, a
duży cios prosto w delikatną twarz. Rozległo się chlaśnięcie,
po którym Magdalena poczuła ogromne szczypanie, które pulsowało
znacznie mocniej z każdym tchem. Klęknęła na podłodze czując
zapewne ból, który nie chciał zniknąć. Sal popatrzył na nią
bez uczuć. Widział przed sobą zwykłą szmatę, o którą mógłby
bić się każdy pustak, by tylko zamoczyć swojego fiuta.
Długo
nie zbierała się z podłogi. Zwinęła się w kłębek zakrywając
twarz dłońmi. Szlochała. Brunet postał jeszcze chwilę patrząc
na nią, jak na zwykłe ścierwo, które do niedawna kochał.
-
Zasługujesz tylko na to. Zrywam zaręczyny, dziwko – poinformował
dość poważnym głosem. Twarz Magdaleny wyłoniła się zza
kościstych dłoni. Wtedy Sal mógł zauważyć, że jej idealny
makijaż rozmazał się robiąc niepożądany efekt. Jej lewa strona
twarzy była mocno zarumieniona, delikatnie spuchnięta.
-
Sal, nie możesz odejść – jęknęła – Kocham cię, wiesz o tym
– dodała.
-
Tym razem z nami już koniec – powiedział – A skoro nie wierzysz
– podszedł do niej i klęknął. Chwycił ją za dłoń i zsunął
z jej palca pierścionek, jaki jej podarował pół roku temu.
Magdalena próbowała go odebrać, ale na nic, gdyż Cusack szarpnął
ją kilkakrotnie, by się uspokoiła. Wsunął biżuterię do
kieszeni.
-
Ty draniu! Nigdy nie byłeś dobry! Skończony debil! - zaczęła się
wydzierać, gdy tylko wstała – Nie masz prawa mnie rzucać! To ja
powinnam cię zostawić! - chwyciła za wazonik, którym rzuciła w
detektywa. Facet zdążył zrobić unik widząc w jaką furię
popadła jego była narzeczona. Wazonik trafił w drzwi rozpryskując
się na kawałeczki.
-
Jeszcze ci mało? - podszedł do niej i pchnął ją na łóżko –
Powinienem ci takie wpierdol spuścić, ale nie chcę tracić siły i
nerwy na takie dno jak ty, dziwko – wypowiedział się, po czym
wyszedł z jej pokoju jak najszybciej. Jak mogłem
wcześniej nie widzieć tego, jaka ona jest? Tyle zmarnowanego czasu
na jakiegoś pustaka. Zachciało się kobiety idealnej –
dręczył się myślami.
Musiał odwiedzić jeden z barów, gdzie zachodził, aby wypić małe piwo. Tym razem zasiadając przy barze zamówił słabego drinka. Chciał poukładać myśli, zastanowić się nad pewnymi sprawami i zacząć życie od nowa, jako singiel. Dawno zapomniał, co to znaczy być samotnym, ale zrozumiał, że przy Magdalenie również nie był szczęśliwy. Wiele razy dochodziło do kłótni, szarpaniny. Kilkakrotnie potrafił ją uderzyć. Zwykle wszystkie kłótnie kończyły się dobrze, aż do tego momentu. Gdyby jej nie zostawił, nadal czułby się oszukiwany. Nadal czułby się paskudnie. A teraz? Stał się wolny od niej. Już nie musi myśleć, co porabiała, gdy go nie było. Doszło do niego, że Magdalena nie potrafiła go uszczęśliwiać. Zawsze powodowała, że odczuwał zazdrość, niepewność i zdrady. Sal bywał różny, ale posiadając kobietę nie zdradzał jej. Nikt nie mógł zarzucić mu niewierności.
Sącząc
słabego drinka rozejrzał się dookoła. Przy stolikach siedziały
zakochane pary, w tle leciała romantyczna muzyka, a barman, który
go obsłużył, miał już założoną obrączkę ślubną. Tutaj
każdy kogoś miał. Gdzieniegdzie przesiadywali brodacze, zapewne z
kółka motocyklowego. Mieli skórzane kamizelki z wyhaftowanym
wilkiem na plecach. Sal przypomniał sobie jak kiedyś chciał
posiadać własny motocykl, ale rozmyślił się i wybrał samochód.
Dopił resztę coli mieszanej z wódką, po czym wychlipał fragmenty
kostek lodowych, które nie zdążyły się do końca roztopić. Nie
miał chęci spędzać całego wolnego czasu w tym miejscu. Czuł, że
dopadały go myśli o niewiernej narzeczonej. Byłej narzeczonej.
Czekała go robota, nie byle jaka, gdyż miał pomóc dobremu
znajomemu w pewnej sprawie. Ale nie chciał spaprać niczego. Wolał
odpocząć.
screen movie Drive Hard |
Wracał
do domu kierując swoim samochodem. Słaby drink nie był przeszkodą
w prowadzeniu pojazdu. Cusack nie wyglądał na pijanego. Był po
jednej kolejce, słabej. Więc niemożliwością byłoby to, aby mógł
spowodować wypadek. Miał mocną głowę i mógł wypić więcej
alkoholu, po czym wsiąść za kółko. Tak bardzo profesjonalnie
podchodził do swoich zajęć, że nikt by nie powiedział, że Sal
tknął alkohol, bo przecież ma w ręce kluczyki od wozu, bo
przecież wykonuje kolejne zlecenie. A jeden słaby drink nie
wyrządziłby mu najmniejszej krzywdy – i on o tym dobrze wiedział.
Chciał
zajechać do kumpla Jordana, ale przemyślał sprawę, aby przez
jedną dobę z nikim nie rozmawiać. Chciał odpocząć. Sprawa z
Magdaleną wryła się w jego psychikę. Nadal miał w głowie
nieprzyjemne obrazki. Czy żałował, że zachciało mu się
szpiegować własną ukochaną? Spodziewał się, że nie. Może
nawet i lepiej. Jak na razie nie chciał dorwać potencjalnego
słuchacza i wyżalać się na temat byłej narzeczonej. Co prawda,
Jordan był najlepszym kumplem. Mógł z nim nawet konie kraść, a
on nikomu nie wygadał. Sal tak bardzo chciał zasnąć na pół
roku, ale bardzo szybko dotarło do niego, że nie powinien się
mazać. Był dorosły, wiedział, czego pragnie i co powinien zrobić.
Po drodze rozmyślał. Porównał Magdalenę do taniej dziwki z ulicy. Stwierdził, że obie łączy wiele. Poczuł zażenowanie, że przez pewien czas był zainteresowany modelką. Wiedział, że gdyby spotkał prostytutkę sprzedająca się za pięćdziesiąty dolarów, zrobiłaby mu dobrze tak samo jak Magdalena. W tej chwili towarzyszyły mu odczucia wymiotne na samą myśl, że upadł tak nisko, aby związywać się ze zwykłą szmatą.
screen movie "Drive Hard" |
Droga
do domu minęła dość szybko. Gdy wjechał na swoją posesję,
zamknął bramę, a samochód wstawił do garażu. Jego zdaniem
niewielki dom pomieściłby dwie trzyosobowe rodziny. Składał się
z pięciu pokoi, przedpokoju, małego salonu, dwiema łazienkami i
sporą kuchnią. Była też malutka piwniczka, oraz duży strych.
Cusack na to zapracował własnymi rękoma. Od dziesięciu lat był
prywatnym detektywem, a wcześniej pracował w podobnym fachu. Pomimo
luksusowego życia nie potrafił zapewnić Magdalenie dostatek.
Przynajmniej on tak uważał. Dziewczyna wolała mieszkać u siebie,
nie lubiła jego znajomych. Ponadto mogła wiele robić pod jego
nieobecność. Sal żył z nią w toksycznym związku. Wiele razy
dochodziło do rękoczynów, ale zwykle z winy Magdaleny. Jej
nietypowa praca również przeszkadzała Salowi. Magdalena była top
modelką. Pojawiała się na wielu okładkach magazynów, uczęszczała
na pokazach, sesjach. Obracała się wśród sponsorów. Sal wiedział
o jej wybrykach, ale zwykle jej wybaczał. Aż do momentu, w którym
perfidnie zaczynała przeginać.
Rozsiadł
się w salonie patrząc na pusty ekran 40 – calowego telewizora.
Nie miał ochoty na nic. Wolał przesiedzieć i dać się torturować
swoim myślom. Zignorował wiele nieodebranych połączeń od
modelki. Kazał jej się gonić, więc niech to robi. Dał jej wolną
rękę, mogła nie tracić czasu i przyjmować do łóżka kolejnych
kochanków.
Nie
mógł wytrzymać, gdy kolejny raz przypomniały mu się widoki, o
których wolałby zapomnieć. Udał się do łazienki, gdzie z pomocą
dwóch palców, jakie wsunął do gardła, opróżnił swój żołądek.
Co ona ze mną zrobiła? Nie jest warta niczego, nawet
moich łez. Zapomnę o niej, zacznę od nowa. Będzie mi lepiej bez
niej. Położę się, odpocznę. Jutro zajmę się pracą, później
poodwiedzam znajomych. Tylko nie mogę dać się zwariować przez tą
dziwkę.
Wyszedł
z łazienki opłukawszy twarz. Powędrował do sypialni, gdzie
umeblowanie było niewielkie. Ściany zostały obłożone kolorem
szarości, podobnie co sufit. Mebli było niewiele, zaledwie biurko,
duża szafka i stolik nocny oraz duże łóżko. Kołdra była koloru
czarnego, co poduszki. Sal nie lubił jasnych prześcieradeł.
Położył się na wygodnym łóżku powoli odpływając w sen. Nie
przeszkadzało mu, że dzień jeszcze się nie skończył. Jego
telefon co jakąś chwilę dzwonił, dzwonił … aż nagle ucichł.
*
Usłyszał
swoje imię. Damski głos wybudził go z niemal koszmarnego snu. Śnił
o Magdalenie, która próbowała go zranić po raz kolejny. Zerwał
się z łóżka słysząc jej głosy. To nie może być
sen, ona powinna siedzieć u siebie i pieprzyć się z jakimś
gachem. Powinna pozwalać mu wciskać penisa w swoją zużytą cipę
– przeszło mu przez myśl. Zauważył, że spał w ubraniach,
jednak nie dbał o to, by dobrze wyjść przy byłej narzeczonej.
Wsunął na chwilę dłoń do kieszeni sprawdzając, czy ma nadal
pierścionek. Upewniwszy się wyszedł z sypialni schodząc do
salonu, gdzie spotkał Magdalenę. Była odziana w te same ubrania,
gdy ją zastał w jej domu. Jedynie poprawiła makijaż i
zakamuflowała zaczerwienienie po uderzeniu.
-
Odejdź stąd – wydarł się na nią, gdy całkowicie zszedł ze
schodów. Nie może ci zależeć na mnie, bo nie wiesz co to
związek i wzajemne zaufanie, a o szacunku już nie wspomnę –
pomyślał.
-
Daj mi dojść do słowa! Zależy mi na tobie – próbowała
załagodzić sytuację. Sal nie chciał jej nawet słuchać. Tak,
jasne! Zależy ci na mnie … tak bardzo, że dawałaś dupy innym
facetom. I to od początku naszego chorego związku
– pomyślał. Mógł sam przed sobą się przyznać, że związanie
się z nią, było zwykłym szaleństwem. A to co działo się między
nimi było tak chore, że aż wstyd mu się zrobiło.
-
Dużo osób odradzało mi związanie się z tobą … jeśli tak
bardzo chcesz znać moją opinię na temat naszego już
nieistniejącego związku, to słuchaj uważnie! Oczekiwałem od
ciebie wierności. Pozwoliłem ci dalej trwać w branży mody. Nie
ograniczałem cię. Byłem ci wierny! A ty? Podczas moich
nieobecności zdradzałaś. Ilu ich było? Dobra … nie chcę
wiedzieć – był zawiedziony na niej – Nie męcz mnie. Chcę
odpocząć, przemyśleć.
-
Naprawdę nigdy cię nie zdradzałam – nie podchodziła do niego,
zapewne obawiała się kolejnego ciosu – A ostatnio … musiałam
iść na pewny układ.
-
Nie pieprz – uniósł głos podchodząc do niej, ale na bezpieczną
odległość. Gestem ręki wskazał, aby nie zbliżała się do niego
– Nakryłem cię z innym. To bezczelne z twojej strony, że
kłamiesz mi w żywe oczy. Czy faktycznie nie zasługuję na odrobinę
prawdy? I nie pierdol, że nigdy nie sypiałaś z innymi.
-
Ty też nie jesteś święty – wytknęła mu. I kto to
mówi? – pomyślał – Ona
jest taka obleśna, co ja w niej widziałem.
-
Może i nie … ale każdy powie, że cię szanowałem – rzekł –
Idź już. Nie mamy sobie już nic do powiedzenia.
-
Sal, przestań – chyba wpadła w lekką panikę – Wiem,
przesadziłam, ale kocham cię nadal.
-
Miło wiedzieć, że nadal – podkreślił ostatnie słowo z ironią
– Ale ja już cię nie kocham. Wszystko się skumulowało. Ile razy
ci wybaczałem … nie mam już na to sił.
-
Która cię tak pokocha, jak nie ja? - zapytała. Która?
Czy ona sobie żartuje? Są o wiele porządniejsze kobiety, które
nie zdradzają i nie potrzebują dostawać w skórę, by na jakiś
czas się uspokoić od wybryków
– pomyślał.
-
Nie bądź niemądra. Jest wiele kobiet, które pokonują cię
szacunkiem do własnego ciała. Znam takie, które pokochałyby mnie
naprawdę – wypowiedział się.
-
Byłam dla ciebie za dobra – wycedziła, na co Sal parsknął
śmiechem – No co? - kontynuowała – Która dałaby się uderzyć?
-
Gdybyś była porządną kobietą, nie dostałabyś w pysk. Sama
wiesz, że słusznie obrywałaś. A teraz, może opuścisz mój dom?
- zaproponował na koniec nie kryjąc rozbawienia.
-
Jeszcze do mnie wrócisz – uniosła głos cofając się ku wyjścia
– Zobaczysz! Przyjdziesz z podkulonym ogonem!
-
Spadaj – wyganiał ją.
-
Jeszcze nie skończyłam! Pamiętaj! Nie pozwolę, aby inna zajęła
moje miejsce, cioto! - otworzyła drzwi obserwując Cusacka.
-
Mam ci poprawić z drugiej strony, dziwko? - zdenerwował się. Miał
zamiar podejść do niej, lecz modelka zniknęła za drzwiami nie
zapominając o trzaśnięciu. Cusack walnął pięścią w drewniane
drzwi klnąc. Ta suka mnie wykończy kiedyś,
pomyślał.
*
Mijały
kolejne dni maja. Żmudne, długie i samotne. Sal próbował skupić
się na swojej pracy, ale zwyczajnie mu to nie bardzo wychodziło.
Czuł się zły przede wszystkim na siebie, gdyż pozwolił myślom
zawładnąć nim na kilka dni. Magdalena była numerem jeden wśród
snów, jakie go nachodziły. Tak bardzo chciał odpocząć od niej.
Nie
spotykał się ze znajomymi, choć miał to zrobić. Nie odbierał
telefonów, unikał wszelakich kontaktów z ludźmi. Nie chciał
pokazać, jak bardzo jego męska duma została zraniona. Sam nie
chciał się do tego przyznać. Spodziewał się, że czas wyleczy
rany.
Jordan
próbował dodzwonić się, ale Sal świadomie nie odbierał
połączeń. Na ekranie widniało wiele nieodebranych sygnałów,
oraz wiadomości. Miał chęć napisać, że jest mocno zajęty, ale
zwyczajnie nie potrafił. Wiedział, że posypią się pytania
odnośnie jego stanu psychicznego. Był pewny, że Magdalena nagadała
w większości głupoty, w innym przypadku Jordan nie dobijałby się
jak poparzony.
Wyłączył
telefon całkowicie, rzucając go gdzieś na kraniec szarego biurka.
Nie dbał o to, że pięciocalowy apple mógłby spaść na podłogę.
Musiał skupić się na pracy, to w tej chwili było ważne. Tuż
przed zerwaniem z Magdaleną zdążył z powodzeniem zamknąć
zlecenie. Chciał świętować z tej okazji z narzeczoną, ale tknęło
go, aby pojechać za nią. Cóż mu po dobrych wynikach ze śledztwa,
gdy jego narzeczona pieprzyła się z innymi. Teraz miało być
zupełnie inaczej. Praca pozostała na pierwszym miejscu.
Przeglądał
najróżniejsze strony w laptopie, przeszukiwał informacje potrzebne
do dalszych postępowań w innym śledztwie. Nagle usłyszał głośne
pukanie do drzwi wejściowych, które nasilały się z każdą
sekundą. Nie zareagował.
-
Sal! Wiem, że tam jesteś! - usłyszał głos Jordana Thompson. 32
-latek próbował się dobić do niego.
Kurwa
… nie mam zamiaru nikomu się na razie spowiadać z tego, co
przeżywam. To nie ta chwila. Niech on sobie idzie – pomyślał.
Wiedział, że Jordan nie odpuści. Był uparty i dążył do celu,
jaki sobie wymierzył. Jeżeli ubzdurał sobie, że ma wejść do
domu Sala, zrobi to. Detektyw musiał opuścić swoją sypialnię,
która wyglądała jak pobojowisko. Przed wyjściem uchylił okno, by
odświeżyć pomieszczenie.
Jeżeli
wspomni o tej kurwie, wyproszę go jak gnoja. Chcę siedzieć sam w
tym parszywym domu. Otworzył drzwi wyjściowe, gdy tylko pojawił
się na parterze. W progu ujrzał Jordana, który miał nieco poważną
minę. Sal dawno nie widział u niego tej powagi. Mógł stwierdzić,
że nie pasowała do niego. Bez słów 32-latek wszedł do salonu, po
czym odwrócił się do detektywa. Chciał go na chwilę objąć, ale
wiedział, że Cusack nie lubił obejmować się z facetami.
-
Sal, co ty odpierdalasz, co? - niemal się wydarł, na co Cusack
spojrzał na niego poważnie.
-
Pracuję, jak widać – mruknął.
-
Przestań … w domu, tak? - Jordan wyglądał na cwańszego, niż to
mogło się zdawać. On zawsze był bystry, ale nie okazywał się
tym na każdym kroku. Rozsiadł się na kanapie, wtedy Sal zajął
miejsce na fotelu.
-
Może piwo? - zaproponował.
-
Chętnie – odrzekł – Z lodówki, bo gorącz jest i pot po dupie
leci – dodał szybko. Sal musiał ponownie wstać i udał się
wtedy do kuchni, aby wyjąć z lodówki alkohol. Wracając zauważył,
że młody facet zdjął buty, oraz podkoszulek. Na gołej klacie
wyglądał jak spocony zboczeniec. Jego opalenizna rzucała się w
oczy, również te skarpety, jakie niepotrzebnie zakładał do
sandałów.
-
Kurwa, co ty odwalasz? Co to za rozbieranki? - zapytał się go, gdy
tylko podał mu piwo. Sal zwyczajnie nie lubił rozebranych facetów,
w szczególności w swoim domu.
-
Gej porno – zaśmiał się – A tak poważnie: jak tam sprawa ze
śledztwem? - zapytał, gdy Sal usiadł.
Uff,
dobrze, że nie zacząłeś naszej rozmowy od tematu o Magdalenie.
Nie zniósłbym tego. Ona już nie żyje w moim świecie. To zwykłe
pudło – pomyślał.
-
Śledzę jednego typa, który może mieć powiązanie z morderstwem
twoich rodziców – zaczął – Jednak muszę ostrożnie go
obserwować, aby nie zauważył niczego. Mamy do czynienia ze
złodziejami cennych rzeczy. U was skradziono obrazy, srebrne dodatki
i biżuterie. To wszystko musiało mieć już swoją cenę, skoro
zaatakowali i dopuścili się do morderstwa. Mam kontakty z jednym
gliniarzem. Będę miał wgląd do pewnych danych. Ale wiesz kolego,
że wypełnię tylko połowę zadania. Zapłaciłeś mi połowę
ceny. Dobrze wiesz, że oddzielam sprawy zawodowe, od prywatnych.
Muszę ściągać i z ciebie kasę – opowiedział. Głupio mi
było podkreślać to, że zapłacił mi połowę ceny. Uzgodniliśmy,
że dojdę do połowy z robotą. A jak on zapłaci więcej, to wtedy
ruszę dalej. Jestem prawie na połowie. Wiem już wiele, skoro od
miesięcy prowadzę tą sprawę. W międzyczasie brałem inne sprawy,
ale ta jest bardzo trudna i wymaga większych kosztów. Jestem w
końcu profesjonalistą i wiem, jak się za to zabrać, aby samemu
nie popaść na dno.
-
Rozumiem to, Sal. Oddaliśmy wszystkie oszczędności, pracujemy
ciężko. Musimy odkładać kasę na życie i na dalsze śledztwo.
Chcieliśmy zapożyczyć się w banku, ale nie udzielili nam kredytu
– odrzekł – Ważne, że coś zaczęło się dziać i wkrótce
winny śmierci pójdzie siedzieć, a my odzyskamy spokój. Ja jakoś
się trzymam, ale Vanessa tęskni mocniej za rodzicami. Szkoda mi jej
– wyznał.
-
Vanessa potrzebuje twojego wsparcia – otworzył swoją butelkę,
gdy Jordan swoją jeszcze trzymał zamkniętą. Upił kilka łyków
patrząc na przyjaciela. Cholera, minęło tyle czasu, a oni chcą
rozdrapywać to wszystko. Nawet jeśli znajdę winnego to i tak nic
nie wróci życia państwa Thompson. Albo mam zjebany humor i widzę
wszystko z brakiem sensu.
-
Sal, może opowiesz o tym, co zdarzyło się niedawno? - Jordan
dołączył do sączenia piwa. Patrzył z zaciekawieniem na
detektywa.
-
Nie mam ochoty … to jedno wielkie nieporozumienie, ale z pewnością
doszły do ciebie informacje nieco zakrzywione – odpowiedział.
-
Mówiliśmy tobie … wiem, nie powinienem ci dawać wykładów, że
ostrzegałem i w ogóle, ale faktycznie ona to było jedno wielkie
nieporozumienie. Nie rozmawiam z nią, sam wiesz, że nie lubiła
nas, ale sama od siebie zadzwoniła do Vanessy i zaczęła opowiadać
bzdury. Nie powtórzę tego, bo bełkotała za dużo. Od razu
zrozumieliśmy, że ona chciała wypłynąć na wierzch, a z ciebie
zrobić najgorszego – opowiedział. A to cwana suka. Nie
czekała, a całkiem sprawnie poszło jej wygadywanie bzdur na mój
temat – pomyślał.
-
A co mogłaby zrobić – powiedział bez wyrazu uczuć – Nie
jestem już z nią, z wiadomych przyczyn. Koniec tematu –
podkreślił na koniec.
-
Rozumiem i dobrze zrobiłeś – przybił mu piątkę.
_____🐢_____
Hej! I już jestem z nowym rozdziałem. Wczoraj na Zoom Tv oglądałam DragonBlade/Wojna Imperiów. Film prawie nowy, z 2015 roku. Przyznam, że ten film to taki dramat historyczny, ale z elementami komedii oraz akcji. O co chodzi z komedią? Po prostu było takich kilka scen, ale nie łudźcie się. Ogólnie polecam, ale niestety bardzo rozczarowujący w pewnych względach. Przeżyłam dosłownie szok (ogólnie przeżywam to nadal...), gdy prawie pod koniec filmu pokazano, co stało się z Luciusem :( a tę rolę grał John Cusack. Myślałam, że się poryczę. Nie będę spojlerowała, co mu się wydarzyło, ale było to okrutne. Huo An, którego grał Jackie Chan powinien się porządnie zemścić za Luciusa. W końcu byli przyjaciółmi - przez tylko 15 dni - ale byli. Okrutny Tiberius wyrządził wiele zła. Co do roli Johna, przyznam, że świetnie zagrał Luciusa i to dało mi kilka fajnych pomysłów- ale nie zdradzę :) I wspomnę scenę, w której Huo An śpiewał, a później rzymianie (oddział Luciusa) swój hymn, to miałam wrażenie, że patrzę na "Idola". No i ten sztuczny aplauz publiczności wklejony w dźwięk. To tyle.
credit: http://www.maactioncinema.com/archives/739 |
Czyż nie przystojny? :D Ach, dziś o 17:55 też będzie powtórka na tym kanale ... ale raczej nie obejrzę. Nie mogę tego ścierpieć, co się z nim stało :'( cry/traurig....
Nie masz nigdzie zakładki, gdzie mogłabym ci zostawić informację, zrobię to tutaj. Jak tylko przeczytasz, to usuń, nie chcę ci zaśmiecać. (;
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu zawisł nowy rozdział.
Widzę, że u Ciebie też już dwójeczka wisi, przeczytam najpewniej jutro, bo mam wolne od pracy i będę mogła się w spokoju byczyć. :D
Więc juro spodziewaj się obszerniejszego komentarza ode mnie. ;)
Buźka!
P.S Jeśli nie chcesz być informowana o nowych rozdziałach, albo mam to robić w inny sposób, to proszę, daj znać. :)
Zasłona milczenia
Witam!
OdpowiedzUsuńTak, załatwiłam sobie tę Nestea. Bez kostek lodu wprawdzie, ale napój jest. Przez Ciebie musiałam się ruszyć z domu. (;
Gej porno - flaczki mi się na lewą stronę powywracały ze śmiechu. No tak, Jordan musiał zdjąć koszulkę z powodu upału, co jest zrozumiałe, ale w połączeniu z butami... Można ściągnąć albo koszulkę albo buty. Inna opcja nie istnieje. Ty... a jakby ściągnął gacie? ;D Ale same gacie. I wiem, do czego facet potrzebował skarpet. Chodził po lesie. ;P
Skoro mowa o Aleksie *no, moja imienniczka w końcu się znalazła, haha - no dobra, za dużo tych Aleksander*, chodziła ze mną do gimnazjum dziewczyna o tym samym imieniu, która też tak cicho mówiła. Z kolei ja zawsze mówię głośno, czasami nawet za głośno. Kiedy odpowiadałam na ocenę, ci z ostatniej ławki na bank mnie dobrze słyszeli. I tak nie miałam często okazji do odpowiadania, hahhahhahhah, ale kiedy się natrafiała, na stówę mnie wszyscy słyszeli.
Hahahah, ja na propozycję opowiedzenia czegoś o sobie mogłabym odpowiedzieć coś w stylu: musisz to sam odkryć, poza tym zadajesz niewłaściwe pytania. A potem puściłabym oko do tej osoby, która próbowała nawiązać ze mną rozmowę. ;P Tia, pod warunkiem, że to nie byłabym ja. Gaduła ze mnie niezła.
Gdybym ja znała jakiegoś detektywa, musiałby mi opowiadać przy każdej sposobności, co u niego w pracy. ;)
Kiedy Amelia wołała Vanessę, przyszła mi do głowy dziwna myśl. Amelia poszła przecież do łazienki, a w łazience można znaleźć wiele przedmiotów... wiadomo, jakich. Spokojnie, po kilku sekundach oprzytomniałam. Nie trzeba mnie donikąd karetką zawozić i skóry trzepać. Nie no, można, ale wtedy oddam, hhaahha.
O ludzie i bogowie niebiescy, a ja przez chwilę myślałam, że Cusack szuka kogoś na poważnie, a nie bawi się w Magdalenę. Zależy mu jedynie na zaciągnięciu dziewczyny do łóżka. Oby Aleksa się nie dała.
Czekam na kolejny rozdział i genialne akcje! (:
Nie mam pojęcia, na którym kanale mam Zoom Tv, ale zaraz sprawdzę. Filmy i tak spóźniają się kilka minut.
Kurde, Ty nie opublikowałaś tego rozdziału dzisiaj.
UsuńZoom Tv masz na tym wbudowanym odbiorniku w tv - u mnie chyba na 39 lub 40 - wyszukałam niedawno, a tak to nie wiedziałabym o istnieniu, gdyby nie sprawdzenie programów tv w necie (a na Zoom właśnie miała być Wojna imperiów, więc dlatego wyszukałam owy kanał i mam 4 dodatkowe).
UsuńU mnie genialne akcje? Wątpię. Zawsze coś schrzanię.
Hahaha,cóż. Być może Cusack chce załatać dziurę po Magdalenie i upatrzył sobie słabą istotę - Aleksę.
Możliwe, że kieruje się pragnieniem i wydaje mu sie, że nikomu tym zachowaniem krzywdy nie wyrządzi. Cóż, zobaczymy co dalej.
Ja też bym wypytywała detektywa o różności związane z pracą. Ale nie wykluczam tego, że Aleksa go nie zapyta przy innej możliwej okazji. Nie chciałam z niej zrobić gadulskiej, bo taka nie jest - szczególnie przy obcych.
Aleksa nie jest gadatliwa i nie lubi o sobie opowiadać. Nie zapomnijmy, że on przyjaźni się z Copollą, który jest wrogiem Cusacka :) I ona dowiadywała się o nim nieciekawych rzeczy ...
Lubię imię Aleksandra, ale tutaj zmieniłam na krótsze - Aleksa. Takie imię występuje często w Rumunii. Może to też, że znam piosenkarkę Aleksę i tak jakoś wyszło.
Sadzę, że Jordan jest zdolny, aby sciągnąć gacie - może tak uczyni w którymś rozdziale, któż to wie.
:)
Coś czuję, że z Aleksą raczej tak łatwo nie pójdzie :D I bardzo dobrze, niech Sal nauczy się trochę pokory :)
OdpowiedzUsuńTrafił na ciężki przypadek - więc niełatwo mu będzie osiągnąć cel :D
UsuńCusack jest chamski do Magdaleny ale ona zaslużyla sobie. NIE ROZUMIEM JEJ DLACZEGO PROBUJE GO PRZEKONAC ABY JEJ NIE PORZUCAL SKORO GO ZDRADZALA. PEWNIE MA UKRYTY CEL CO?
OdpowiedzUsuńDOBRZE ZE PROBUJE ZAWIERAC NOWE ZNAJOMOSCI I ZPOMNIEC O NIEJ. CIEKAWE CZY ALEKSA DA SIE ZACIĄGNAĆ DO LOZKA BO PRZECIEZ CHYBA MU NIE ULEGNIE CO? A ON PEWNIE CHCE JA PRZELECIEC.
CZEKAM NA STARCIE CUSACKA Z COPOLLĄ.
Zacznę od tego, że mam pewne zastrzeżenia do stylu narracji. Piszesz w trzeciej osobie, więc tak naprawdę nie musisz nam przedstawiać wszystkich myśli Cusacka. Zamiast pisać, że to i tamto pomyślał użyj narratora, który o prostu przedstawi nam jakieś podejście bohatera do danej sprawy. Poza tym, irytowały mnie myśli Sala, ponieważ większość sprowadzała się do tego samego - Magdalena to kurwa i on jej nienawidzi itp, itd. No i o zaliczeniu jakieś laski. W sumie na tę chwilę Sala nie lubię. Wydaje mi się taki płytki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Aleksa będzie ciekawszą postacią.
To raczej normalne że jego myśli skupiają się na zdradach Magdaleny. Wiązał z nią przyszłość nie na niby jej się oświadczył chciał mieć żonę. Zdradziła go wiec nie bedzie o niej myślał z ciepłym uczuciem. Nie wiem czwgo się czepiasz ale raczej dobrze ze znamy mysli Sala. Byc moze nie jest egoistą a dzięki Magdalenie przejrzał na oczy ze sam był płytki jak go nazwałas. Zawiódl się na niej wiec raczej bedzie o niej myślał jak o dziwce prawda? Chyba dośc plytko by wyszedl gdyby nagle pogodzil się z jej zdradami a co gorsza pogodzil sie z nia.
OdpowiedzUsuń