19 października 2017

Chapter 04

     Na dworze było ciepło. Zdawało się, że ulice nieco opustoszały. Co jakąś chwilę przejeżdżał samochód, nikt nie przechadzał się na spacerach. Zegary wskazywały dawno przed pierwszą w nocy. Aleksa nie miała już czym wymiotować, ale chwiejnie szła prowadzona przez Sala, który uwolnił Amelię od ciężaru przyjaciółki. Spacer na świeżym powietrzu niewiele zdał, a detektyw miał świadomość, że przesadził z mocnymi drinkami, jednak nie chciał się do tego przyznać.
- Ma słabą głowę – powiedział – Ale jak na pijaną, dobrze się zachowała – dodał. Sal mógł przypomnieć sobie zachowanie Magdaleny po pierwszym drinku. Potrafiła się rozbierać i nie zwracać uwagi, że obok siedzieli Jordan i Vanessa. Sal teraz uznał ją za zwykłą dziwkę, która miała głęboko w swoim zaruchanym tyłku, to co do niej mówił. Również starała się być w ciągłym centrum uwagi, przekrzykiwała wszystkich, udawała, że tańczy na rurze; czy też obmacywała go jak i Jordana. Detektyw teraz już wiedział, że zachowanie byłej narzeczonej było mocno naganne. Prowadząc przy sobie Aleksę, myślał o niej z ciepłem. Ledwo ją znał, ale spodobała mu się z zachowaniem. Zwykła dziewczyna, która nie próbowała zwracać na siebie uwagi, nie wtrącała się w rozmowy, a grzecznie siedziała towarzysząc mu.
     Imprezy z Magdaleną tylko na początku wspominał dobrze, a później już było tylko gorzej. Być może wcześniej starała się grać idealną, by później zdjąć maskę. Tylko po co tak grała? Dlaczego pomimo swoich zdrad, nadal chciała z nim być? Czy seks z innymi facetami odbierała jako zwykłą pracę? Sal nie rozumiał jej pustych słów. Nie mógł zrozumieć jej postępowań. Druga taka jak ona sama odeszłaby bez afery. Wiedział, że tu nie chodziło o pieniądze, gdyż Magdalena sama posiadała ich mnóstwo. Jako top modelka zarabiała sporo, o dziwo nie próbowała wyciągnąć od niego ani centa.
- Aleksa jest dobrą dziewczyną – odezwała się Amelia – Nie na co dzień się upija, więc ma prawo czasem przesadzić z alkoholem. Chociaż jak na trzy drinki faktycznie ma słabą głowę – przyjaciółka chciała zadbać o dobrą reputację Aleksy.
- Nie mam zamiaru jej prawić kazań – podkreślił – Mieszkacie kawałek drogi stąd. Zamówię wam taksówkę. Sądzę, że spacerek niewiele zda jeśli chodzi o jej samopoczucie.
- Słyszałam teksty Jordana – powiedziała patrząc na detektywa. Natomiast Aleksa dzielnie pokonywała kolejne kroki, gdy Sal obejmował ją w pasie. Zatrzymali się po chwili, po czym Cusack wyjął swój telefon z kieszeni i zadzwonił po taksówkę. Aleksa opierała swoją głowę o ramię faceta. Sal nie martwił się, że mogłaby ewentualnie zarzygać jego koszulkę. Amelia popatrzyła na nich zastanawiająco.
- Jordan czasem myśli fiutem – skomentował Sal, gdy już zamówił taksówkę – Też mi się nie podobało jego zachowanie, ale nie biorę tego do serca. Traktuję jego teksty, jak zwykłe paplaniny pięciolatka. Zaprosiłem was, bo jesteście znajomymi Vanessy i Jordana.
- Przyznam, że obawiałam się, że chciałeś skrzywdzić Aleksę … i, że to zaproszenie było zwyczajną pułapką, aby ją upić i zaliczyć – Amelia była szczera, a po wypiciu niewielkiej ilości alkoholu jeszcze bardziej wylewna. Sal popatrzał na nią mocno obejmując Aleksę.
Nie jestem pieprzonym fiutem, aby bawić się słabszymi od siebie. Kim bym się stał, gdybym posunął się do uczynienia tego? Jeżeli mam zaliczyć Aleksę, to w bardziej ambitniejszy sposób. Ale tego już ci nie powiem. Bez zbliżenia nie jestem w stanie określić, czy to ta kobieta, która powinna zająć należne miejsce w mym sercu.
- Masz prawo o obawy, bo mnie słabo znasz … Ale nie warto wszystkich wrzucać do jednego worka, prawda? Gdybym chciał ją zaliczyć, z pewnością zrobiłbym to bez towarzystwa świadków, prawda? Dobra, dziewczyny. Tutaj się pożegnamy – zauważył taksówkę, która podjechała – Dzięki, że przyszłyście na moją skromną imprezkę. Zwykle nie jestem imprezowiczem, ale chociaż nie czułem się sam z tym, że wreszcie jestem wolny – powiedział.

- Spoko – uśmiechnęła się. Sal pomógł wsiąść Aleksie do auta, po czym podszedł do kierowcy i wręczył mu parę dolarów za podwózkę.
*
     Zanim dziewczyna doszła do siebie minął prawie cały dzień. Zrezygnowała z leżenia dopiero przed osiemnastą, z bólem głowy jak i odczuciem ściskającego żołądka. Towarzyszył jej Jonathan, który przyrządził dobry napój na lepszą poprawę samopoczucia. Aleksa nie miała sił, aby gdziekolwiek się ruszyć, a tym bardziej wysilić rozum. Zdawało się, że bolał ją każdy kawałek ciała.
- Dzwoniłem do ciebie, a ty nic – odezwał się siedząc na brzegu łóżka patrząc na skacowaną dziewczynę. Aleksa siedziała w piżamie z potarganymi włosami i rozmazanym makijażem.
- Nie wiem – mruknęła – Nie wiem, gdzie mam telefon.
- Kolejna porcja zimnego prysznica ci się przyda – wytargał ją z łóżka bagatelizując, że się broniła. Już po chwili pojawił się z nią w łazience i wepchnął pod prysznic nie dbając o to, że zmoczy piżamę. Aleksa mogła poczuć zimną wodę na swoim ciele. Wyprysła spod kabiny patrząc na Copollę, jak na wroga.
- Kurwa – wymsknęło jej się – Jak ty mogłeś – sięgnęła po ręcznik i zaczęła wycierać swoją twarz i włosy – Wyjdź – wypchnęła go z łazienki, aby doprowadzić się do ładu.

     Aleksa męczyła Amelię przez kolejne minuty dopytując się, czy dobrze zachowała się na imprezie u Sala. Rozczesywała włosy, które jeszcze były wilgotne po prysznicu. Brunetka obawiała się, że mogła palnąć coś głupiego. Zamiast niepokojących zdań, usłyszała, że tragedii nie było. Mogła więc odetchnąć. Jonathan przyglądał się Aleksie. Nie był zadowolony, że upiła się u jego wroga. Copolla rzucił poduszką w dziewczynę.
- Co to za pomysł, aby upijać się u Cusacka – odezwał się. Aleksa poprawiła poduszkę opierając się o ścianę leżąc na swoim łóżku. Amelia siedziała na krześle przytakując Copolli.
- Facet nas zaprosił, bo chciał uczcić rozstanie z top modelką – odpowiedziała.
- No właśnie … ale to nie znaczy, aby się upijać … cholera – Jonathan był zwyczajnie przejęty.
- Wypiła trzy drinki – odezwała się Amelia – Chyba, że Sal zrobił mocnego, to już coś innego.
- Nic się nie stało … Dajcie mi już spokój, ok? - poprosiła.
- Jasne, ale martwię się o ciebie … nie ufam Salowi. On po prostu przez kilka ładnych miesięcy był w związku z modelką. To pusty facet. Nie chcę, aby cię skrzywdził – powiedział patrząc na przyjaciółkę. Tak po prostu zbliżył się do niej i wziął ją w swoje objęcia – Traktuję cię jak siostrę, nie chcę, abyś cierpiała przez tamtego typa.
- Dobra już, nie męcz bidulki – zaśmiała się Amelia – Opowiem wam, co z Vanessą odwaliłam w łazience huntera – pochwaliła się. Aleksa jak i Jonathan momentalnie spojrzeli na nią.
- Dlaczego o niczym nie wiem? - zapytała.
- Bo byłaś pijana i rzygałaś w kibel – odpowiedziała jej – Ale nie martw się, upilnowałam cię – uśmiechnęła się, na co po minie Aleksy szło zauważyć, że odetchnęła.
- Dawaj, chcę wiedzieć, co odwaliłyście. Chociaż ja bym mu osrał cały kibel – zażartował Jonathan, na co wywołał uśmiech na twarzy swoich przyjaciółek.
- No daj spokój – śmiała się Amelia – Nie potrafiłabym tak … No, ale Vanessa miała przy sobie szminkę i narysowałyśmy mu na lustrze wielkiego kutasa. Dopisałyśmy: „chcę cię wydupczyć”. Wiem, że słabe, ale po alkoholu człowiek nie myśli – opowiedziała.
- Może i słabe, ale lepsze to, niż nic. Wraz z Marko chciałem powybijać mu okna, ale to już nie chcę mieć konfliktów z prawem. Marko chciał mu osrać trawnik – Jonathan nie ukrywał planów.
- Czekajcie – wtrąciła się Aleksa – Lepiej go nie drażnić, co?
*
     Sal nie miał problemów po nocnym upijaniu się. Wczesnym popołudniem był już na nogach i zajmował się swoimi sprawami, w tym doprowadził się do porządku, jak i salon, w którym leżało pełno butelek i okruchów.
     W łazience mógł podziwiać rysunek Amelii jak i Vanessy. Domyślił się, kto był autorem owego dzieła. Kolor szminki pasował do tej, którą użyła młoda Thompson na swoich ustach. Aleksa miała delikatny błyszczyk, a Amelia zdawało się, że w ogóle nie użyła pomadki. Detektyw zignorował dziwaczną wiadomość na lustrze pozostawiając ją, gdyż miał inne rzeczy do zrobienia. Wydawał się niewzruszony, również mógł odwdzięczyć się Vanessie, ale postanowił później się z nią rozprawić.
     Podczas sprzątania, znalazł telefon należący do Aleksy. Ukrył go w kieszeni swoich dżinsowych spodni mając w planach odwiedzić nową znajomą.
     Tego kończącego się dnia czuł się bardzo dobrze i nic nie było w stanie zepsuć mu humoru.
*
- Sal, co ty odpierdalasz! Sama zwrócę jej telefon i powiem, aby już więcej się nie upijała – Vanessa była zdenerwowana. Detektyw napawał się jej gniewem. Czuł, że kobieta ukrywała coś, bądź tak po prostu nie chciała za często widywać się z Aleksą. Ale on przecież nie mógł się tym przejmować. Nie akceptowała Magdaleny, co mógł zrozumieć, lecz Aleksa była całkiem inną osobą. Nie mogła być wrzucona do tego samego worka, co modelka, z którą się rozstał.
- Bo jeszcze pomyślę, że jesteś zazdrosna – Sal miał z niej ubaw, nie krył zadowolenia. Według niego Vanessa zachowywała się jak zazdrosne dziecko.
- Popierdoliło cię czasem? - patrzyła na niego z wyrzutem – Już coś mówiłam na ten temat. Nie spotykam się z kumplami mojego brata, a po drugie nie jesteś w moim guście – broniła się – Zdejmij tą bandamkę, bo wyglądasz jak oblech. I jesteś za stary dla mnie – wyglądała na zdenerwowaną.
- I bardzo dobrze, bo kochaniutka, tak się składa, że ty też nie jesteś w moim guście. Nie lubię, gdy kobiety za dużo gadają i nie okazują szacunku dla faceta – wytknął jej – Za dużo pyskujesz.
- Sądzisz, że Aleksa jest aniołem? Może i dużo nie gada, za to jest przymulona i ma fobię społeczną – Vanessa nie szczędziła na niej słów.
Skoro ma fobię społeczną, mam ułatwiony plan. Dlaczego miałbym się nią nie zająć tylko dlatego, że Vanessa jej nie lubi? Aleksa wydaje mi się całkiem ładna i słodka. Tak bardzo chciałbym zanurzyć swoje palce w jej dziurkę i wybadać, czy faktycznie....... Czuję, że jestem gotowy, aby ponownie związać się z kobietą. Wiem, że Aleksa nie byłaby w stanie mnie zdradzić. Jest niewinna, niepewna, zakompleksiona. Po zdradach Magdaleny z innymi facetami zrozumiałem, że byłem pusty patrząc na wygląd. Magdalena była ideałem kobiety, choć w środku była zepsuta. A Aleksa jest ładną kobietą, a jej wnętrze jest niewinne. Muszę ją mieć – rozmyślał, jakby przez chwilę zapomniał, że obok stała Vanessa.
- Ja już jej wszystko wytłumaczę, o to się nie martw – zapewniał – Spodziewam się, że będzie wobec mnie szczera i oddana. Ponadto nie krytykuj jej, bo jest wstydliwa. I może wytłumaczysz, dlaczego ciągle mi ją odradzasz? - zapytał na koniec.
Już się o to postaram, aby na sam początek zapoznała się z zasadami panującymi w moim życiu. Uudowodnię to Vanessie – pomyślał.
- Nie wiesz, dlaczego? Poważnie? - patrzyła na niego z niedowierzaniem – Bo nie chcę później odwalać brudnej roboty. Jak wiesz, ja i ona mamy wspólną przyjaciółkę Amelię. Na pewno Amelia będzie mi o niej gadała godzinami, jak tamta będzie ciągle ryczała przez ciebie. A po drugie: nie widzę waszej wspólnej przyszłości, bo Aleksa jest za cienka. Ma słaby charakter. Nie pasuje do ciebie. Proste – wytłumaczyła.
- Jesteś diablicą – skomentował – Nie chcę ci się tłumaczyć, bo to głupio brzmi. Może ja sam oddam jej telefon, a ty po prostu się nie wpierdalaj za przeproszeniem – doradził na koniec.

     Zatrzymał się swoim czarnym samochodem tuż na poboczu. Zauważył brunetkę, która właśnie wychodziła z domu. Nie mógł tak po prostu pozwolić jej na odejście, gdyż miał okazję do niej zagadać bez przyzwoitek. Zdążył zauważyć, że posiadłość należała do Hanny – dobrej znajomej, z którą się znał sporo czasu. Leżało mu to, że Aleksa nie wyprowadziła się od Hewitsonów. Wysiadł z auta podążając w kierunku brunetki. Niebieskooka nagle spojrzała na niego, niemal się cofnęła kilka kroków do tyłu. Była lekko przestraszona.
- Hej, mała – przywitał się z Aleksą, która zapewne zaczęła już żałować, że wyszła z domu i natknęła się na Sala – Mam twój telefon – wyjął go z kieszeni dżinsowych spodni i przekazał dziewczynie.
- Dziękuję … a tak go szukałam – powiedziała. Sal zauważył, że patrzyła na niego z nieśmiałością. Była na tyle skrępowana, że zaczęła ściskać telefon w dłoniach.
- Może w ramach podziękowań dałabyś się zaprosić na kremówkę, albo jakieś inne dobre ciacho? - zaproponował. Zauważył, że na jej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Yh … ja … yyy … nie wiem... to znaczy – jąkała się nie wiedząc, gdzie spojrzeć. Sal musiał zareagować.
- Daj się zaprosić, mała – mówił spokojnym głosem. Już dawno nie spotkał na drodze tak nieśmiałej kobiety. Chwycił ją za wilgotną dłoń, lecz odsunęła się na tyle, że wyswobodziła ją.
- Nie mogę – odwróciła się od niego i uciekła do domu zamykając za sobą drzwi. Cusack popatrzył przez chwilę w tamtą stronę.
- I tak będziesz moja – powiedział sam do siebie. I w tej chwili zrozumiał, że na poważnie chciał ją poderwać. Był pewny swej decyzji.

*
     Sal tego dnia miał niewiele pracy. Postanowił opowiedzieć Jordanowi o zachowaniu Aleksy. W zwyczaju miał z nim o wszystkim rozmawiać. Zależało mu, aby dowiedzieć się jak najwięcej na temat dziewczyny. Vanessa nie kryła rozbawienia, gdy usłyszała o tym, że Aleksa uciekła. Sal przez chwilę patrzył na nią, jak na wroga, a Jordan próbował jakoś załagodzić sytuację wiedząc, że jego siostra potrafi być bezczelna. Przyniósł więc piwa i razem przysiedli w salonie.
- Dziwi cię to, że Aleksa uciekła? - Jordan zapytał swoją siostrę.
- Nie? - odpowiedziała pytająco – Ale Sal jest taki zdesperowany tą sytuacją – znów się zaśmiała.
- Może nie powinnaś być przy tej rozmowie, co? - zaproponował Cusack – Bo czasem mam wrażenie, że jesteś niedojrzała.
- Och przestań, łamiesz moje serce – zrobiła dziwną minę. Wypierdalaj do swojego pokoju – pomyślał Sal.
- Odpowiedź jest prosta, dlaczego Aleksa tak się zachowała, stary – Jordan zwrócił się do Sala – Ona przyjaźni się z Copollą, a on i ty się nie lubicie.
- Całkiem zapomniałem o nim – stwierdził – Być może nagadał jej głupot o mnie ale to mnie nie powstrzyma.
- Będziesz specjalnie dla niej cierpliwy? - wtrąciła się Vanessa.
- Tak – odrzekł. O co ci chodzi z tą cierpliwością? Czy ty jej nienawidzisz, bo się nią nagle zainteresowałem? I tak bym na ciebie nie wlazł – pomyślał.
- Och, jakie to urocze … ciekawe co biedna zrobi jak ją walniesz w pysk – wymsknęło jej się.
- Słucham? - Sal popatrzył na nią jak na wariatkę.
- No co? Magdalena dostawała po pysku od ciebie – stwierdziła. Zamierzasz wchodzić z butami w moje życie? - pomyślał.
- Bo zasłużyła. Ale nie muszę ci się tłumaczyć, prawda? Chyba nie wejdziemy w moje prywatne życie, co? Może pochwal się jak twój związek się zakończył z Taylorem, co? Też dostałaś od niego w pysk – Sal nie był litościwy.
*
     Minęło kilka dni. Sal codziennie poświęcał chwilę czasu na obserwację Aleksy. Był detektywem, mógł połączyć pracę z prywatnymi sprawami. Chciał dowiedzieć się wiele na temat 26 – latki aby później wykorzystać to w zdobywaniu jej. Zdążył zauważyć, że przyjaźniła się z Copollą, czego nie pochwalał. Jeszcze nie miał pomysłu na to, jak skłócić Jonathana i Aleksę, ale bardzo pragnął, aby dziewczyna się z nim już więcej nie przyjaźniła. Wiedział, że nie mógł zakazać jej spotkań z Jonathanem, gdyż w ten sposób odstraszyłby ją od siebie. A tak bardzo zależało mu, aby poczuła zaufanie do niego. Bardziej obmyślał plan jak ją uwieść. Zauważył, że była nieufna i zamknięta w sobie na tyle, że nie pozwoliła na bliższy kontakt. Jednak to nie zniechęcił się, a postanowił ją zdobyć. Zaczęło do niego dochodzić, że wciągnął się w uwodzenie 26 – latki.
Tego dnia spotkał się z Jordanem, który po powrocie z pracy kupił sześciopak piwa. Obaj weszli do salonu Thompsona, po czym przysiedli na kanapie. Jordan otworzył piwa. Nie mógł choć jednego dnia przeżyć bez butelki alkoholu.
- Chciałem również robić w soboty, ale szef odmówił – zaczął – Nie wiem, kiedy uzbieram drugą połowę, abyś dalej ruszył ze śledztwem – Jordan wyglądał na przejętego sytuacją – Chciałem dobrze, dla Vanessy.
- Nie mogę ci w tym pomóc … sam wiesz … inaczej, gdyby ta sprawa nie kosztowała pieniędzy, nie wziąłbym od ciebie ani centa … ale, muszę czasem zapłacić pionkom, aby powiedzieli więcej – tłumaczył – Twoja siostra jest na mnie zła za Aleksę. Sądziłem, że one są przyjaciółkami.
- Coś ty, Sal. One nie są przyjaciółkami. Vanessa jej zwyczajnie nie lubi... raczej jej zachowania. Ale moja siostra ma rację, Aleksa nie pasuje do ciebie. Chyba, że chcesz ją na jedną noc, to co innego. Przecież facet faceta zrozumie, prawda? - posłał mu uśmiech.
- Ty fiucie … Już ci mówiłem, że nie chcę jej wykorzystać. Po prostu zrozumiałem pewne rzeczy, a Aleksa mnie urzekła swoją osobowością – tłumaczył. Gdybym miał ją raz zaliczyć i wyrzucić, mógłbym mieć problemy u Hanny i Raya – pomyślał. - A jeśli po zbliżeniu okaże się, że nie pasuje do mnie? Nie … nie powinno być źle.
- Sal, pomógłbym ci, ale Vanessa ma rację z tym, że lubisz bić kobiety … a Aleksa jest jaka jest, ale nie zasługuje na siniaki – Jordan mówił całkiem poważnie.
- Co ty pieprzysz? - Sal się zdenerwował mając ochotę nim potrząsnąć – Dobrze wiesz, że Magdalena zasługiwała na lanie, a Aleksa jest przeciwieństwem. Na pewno nie oberwie ode mnie, bo nie wyprowadzi mnie z równowagi – odpowiedział – W dodatku mam wrażenie, że potrafi słuchać. Jordan … przecież nie jestem taki … Nie biję kobiet dla przyjemności! One zasługiwały, rozumiesz?
- Tak teraz sądzisz … a gdyby naszła sytuacja, że ty byś miał powiedzmy ochotę na seks, a ona nie. No i to byłby dla ciebie powód, aby ją skrzywdzić. Po prostu przemyślałem to i raczej nie polecam ci jej na poważny związek – przyznał – Lubię ją …
- Nie rób ze mnie potwora – radził – Zachęciłbym ją do współżycia. Poza tym nie mam zamiaru wchodzić na takie tematy – szybko dodał – Chyba nie będziemy rozmawiać o tym co dzieje się u mnie pod kołdrą – poczuł się lekko skrępowany.



___🐢___

Hej! Obecnie poprawiłam poprzednie rozdziały (nie wiem, czy dobrze, czy chujowo). Prolog jest całkowicie zmieniony, a na rozdziały naniosłam pewne poprawki. Wszystkie uwagi/opinie/rady biorę do serca, więc postanowiłam trochę nanieść poprawek. Bardzo chętnie przyjmuję rady odnośnie pisania. Mam nadzieję (wiem, że się powtarzam), że nie zanudzam Was moim opowiadaniem - bo zwyczajnie nie lubię i nie mam w naturze zmuszania kogoś do czytania moich "opowiadań". Nie bójcie się wyrażać swoich opinii (oczywiście kulturalnie/konstruktywnie). Co do zawodu Sala (jest detektywem), wiele będę poruszała, aż do obrzydzenia, więc nie martwcie się - będą rozdziały, w których pokażę Wam jak on pracuje, jak zmaga się z pewnym zleceniem. Nie mogę, a nawet jestem przeciwniczką szybkich splotów akcji, gdyż kiedyś miałam taką sytuację, że chciałam wszystko od razu napisać i wyszła plątanina, w której sama się pogubiłam. Więc wolę powoli wszystko wprowadzać w ten cały świat przedstawiony w moim opowiadaniu. Dajcie mi szansę xD Skoro już jesteśmy przy temacie o Salu - oglądaliście "Pakt Krwi"? Był w tym roku w kinach, jest już na DVD. John Cusack grał detektywa Sala. I tu zaznaczę, że w filmie nie bardzo pokazywali pracę Sala, a jedynie jego przekazywanie informacji do przyjaciela, który chciał uratować brata. Oczywiście to opowiadanie, które tu piszę nie jest fanfiction "Paktu Krwi". Zapożyczyłam tylko imię, oraz zawód postaci granej przez Cusacka. Wspomnę, że filmowy Sal nie posiada nazwiska (po prostu nie ma, sprawdźcie sobie w necie jak nie wierzycie). Ponadto ten rozdział już czytaliście - ale poprzez poprawki, nieco przesunęły się rozdziały. Oczywiście nowy dodam może dziś, może jutro. Tutaj też naniosłam poprawki, coś dodałam, coś ujęłam :) 
Pakt Krwi na DVD, miał swoją premierę pod koniec sierpnia. Kupiłam za około 28 zł :) 

3 komentarze:

  1. Witam! W końcu, allllllelllllujaaaa!!! Allele również witam. ;D
    Haha, nie wiem, co jest grane, ale wygląda na to, że przeczytałam ostatni rozdział i nie zostawiłam komentarza. Czyżby Blogger się zbuntował? 0.0 Zabawne, nie pamiętam, ale rozdział przeczytałam jeszcze raz, chociaż po to, by przypomnieć sobie, co się ostatnio wydarzyło.
    Nie wiem, o co chodzi z ankietą - wersja mobilna, haha - ale po przeczytaniu Twego nowego tekstu na bank zajrzę. I jakiś bank przy okazji obrabuję, haha, tia... pewnie już mnie śledzą online. ;)
    Tylko ja jestem ciekawa reakcji Sala, gdyby ktoś napisał mu na lustrze (a ten ktoś to ja, hahhah) ,,Legia Warszawa ma coś przeciwko tobie”? Ja wiem, zostało mi po ostatnim wykładzie z BHP. Wykonałam dziwny rysunek, a w dodatku po głowie łaziła mi Legia. Cholera, to bolało. ;P Nie, nie, nie... do domu Sala trzeba wpuścić Löwa, żeby nabroił. Już Ty wiesz, dlaczego jego. ;P Dobra, nie tłumaczę oficjalnie, bo jeszcze lew ukryty w jego ciele wyjdzie i mnie pożre - a ja naprawdę nie chcę zostać pożarta.
    Nie wrzucaj wszystkich swoich jaj do jednego worka - eh, gdybyś nie użyła wyrazu ,,worek”, nie przypomniałoby mi się to.
    Sytuacja z telefonem przypomniała mi o tym, jak kiedyś wsadziłam przez omyłkę telefon do lodówki, chyba opowiadałam Ci o tym zresztą. (:
    Jordan nieźle kombinuje i eh, ma rację, choć Cusack jeszcze o tym nie wie, hahha. Rozwaliło mnie, że facet podał seks jako przykład. Już widzę, jakie Alexa będzie dostawała lanie, chyba że się nie da podejść - żeby się nie dała podejść, kurde, bo będę śpiewała o białym misiu, co zresztą robiłam przed chwilą, ale pisząc wiadomości, hahahhahah.
    Zachowanie Magdaleny mnie rozbawiło. No ja wiem, że powinnam Alexie współczuć, ale jak zapewne wiesz, jest to trudne. Zepchnęła dziewczynę do basenu jak jakieś dziecko, a w dodatku ją obrażała, jakby sądziła, że to doda jej wartości. Żałosne. I okropnie zabawne. A Cusack skorzystał. Pewnie jest teraz zadowolony, choć uprzednio było mu głupio. Nie ma to jak spotkanie swojej byłej tam, gdzie nie chce się jej spotkać. Poza tym, mam dziwne wrażenie, że to wszystko zostało ustawione.
    Czekam na kolejny rozdział, chociaż znając studia, poczekam sobie długo, ulalalla.
    Z tym nazwiskiem to normalne. Na przykład w najnowszej wersji serialowej Nikity nazwisko naszej morderczyni poznajemy późno, gdzieś w drugim sezonie bodajże. Cholerka, jak ja dawno tego nie oglądałam. Kiedyś będzie sobie trzeba to wszystko przypomnieć. (:
    Co do poprawek, najlepiej byłoby znaleźć betę - i popytać, gdzie naszybciej taką betę znaleźć. Ugh.
    Miłej reszty dnia życzę - i oglądania ,,Mam talent”, jeśli zamierzasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra, czytałam już ten rozdział przeczytałam jeszcze raz.
    Hm...
    Podejście Sala do Aleksy, jak i w ogóle do kobiet jest dosyć niepokojące. Jeśli kobieta jest mu posłuszna i go nie wkurzy to nie dostanie w twarz. Super, nic tylko wiązać się z takim pojebem. xD Swoją drogą, skoro Sal bił Magdalenę, ta miała pełne prawo zgłosić to na policję. Sal nie ma najmniejszego prawa kogokolwiek bić. I nic go tutaj nie usprawiedliwia.

    OdpowiedzUsuń