Vanessa
kłóciła się z Jordanem dość długo, niemal do samego pojawienia
się detektywa w ich domu. Brunet nie był zadowolony z obecności
Vanessy, ale uspokajał go fakt, że przestała czepiać się Aleksy.
Miał nadzieję, że na długo.
We
trójkę zaczęli rozmowę siedząc w salonie. Tym razem bez piwa,
gdyż Sal miał dużo pracy, a do końca wieczora chciał załatwić
pewne sprawy. Popatrzył na nich wsłuchując się o sprawie
zamordowanych rodziców.
-
Mam dość czekania … postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce –
oznajmiła Vanessa nie dopuszczając brata do słów.
-
Bawisz się w detektywa?To niebezpieczne zajęcie – skomentował
Sal.
-
Nie muszę, ty od tego jesteś – odrzekła patrząc na niego
nerwowo. Odpaliła miętowego papierosa. Sal nie krył zdziwienia.
-
Masz pieniądze? - zapytał. Miał nadzieję, że młoda Thompson nie
zacznie błagać go na kolanach, aby dokończył śledztwo,a co
gorsze nie zaproponuje się do łóżka, aby spłacić drugą połowę.
-
Nie … sądzę, że coś lepszego – uśmiechnęła się do niego,
na co Sal zrozumiał, że chodziło jej o seks.
-
Przestań, Van. Tak nie można – wtrącił się Jordan.
-
Czekaj stary, chcę się pośmiać – zwrócił się do niego Sal i
spojrzał na Vanessę – No powiedz to – nie krył rozbawienia –
Weź pełnym zdaniem powiedz w jaki sposób chcesz mi zapłacić.
-
Ty jesteś głupi – Vanessa się zdenerwowała – W życiu bym nie
poszła z tobą do łóżka! Jeszcze jestem na tyle świadoma …
-
Nie przesadzajmy …. nie jesteś wartościowa na tyle, aby płacić
mi dupą – zaśmiał się.
-
Jesteś chamem! - stwierdziła.
-
To czym chcesz zapłacić, jak nie kasą i nie dupą, głupia pindo –
nie krył rozbawienia.
-
Sal, może zapomnimy o tej rozmowie, ok? - Jordan postanowił
przerwać dialog – Vanessa nie myśli poważnie.
-
To nic nowego, że nie myśli poważnie – powiedział – Ale skoro
już zaczęła temat … chcę wiedzieć, w jaki sposób chce mi
zapłacić, abym kontynuował śledztwo – zwrócił się do
Jordana. Chłopak poczuł się bezradny.
-
Wszyscy wiemy, że Aleksa daje ci kosza raz po raz – zaczęła –
Ale ja mogę spowodować, że będzie twoja na zawsze – uśmiechnęła
się szyderczo – Krótko mówiąc: zapłacę ci w formie Aleksy.
Dam ci ją na złotej tacy. Co ty na to?- zaproponowała. Sal zamilkł
zaskoczony pomysłem Vanessy.
-
Ty jesteś poważna? - Sal zapytał mając wrażenie, że ma przed
sobą wariatkę.
-
Zależy mi na znalezieniu mordercy. Zrobię wszystko, żeby odzyskać
spokój. Ty dostaniesz Aleksę, a my poczujemy ulgę, że morderca
siedzi w więzieniu. Co ty na to? - zapytała na koniec.
-
Gdybym przyjął taką formę zapłaty, byłoby to dość
kompromitujące dla mnie. A wiesz czemu? Jestem facetem i źle
świadczyłoby o mnie, gdybym przyjął twoją propozycję. Jestem
pewny, że sam poradzę sobie ze zdobyciem Aleksy, nawet gdyby to
miało trwać wiele czasu. Więc moja odpowiedź brzmi: nie. Aleksa
nie jest rzeczą, to po drugie. Postaw się w jej sytuacji, jakbyś
dowiedziała się, że ktoś chce zapłacić tobą dla swoich
korzyści. Musze już jechać – Sal wstał nie mając już chęci,
aby dłużej siedzieć w domu Thompsonów. Wolał wyjść, niż
szarpnąć Vanessę za głupie pomysły.
*
Vanessa
długo zastanawiała się jak zemścić się na Salu za to, że
odrzucił jej propozycję. Jordan próbował odwieść ją od tego
pomysłu, ale brunetka uparła się, aby zniszczyć całkowicie
relacje między nim, a Aleksą. Była pewna, że wtedy detektyw
przyjdzie do niej i sam poprosi o pomoc. Vanessa wiedziała, że
Cusack sam sobie ze wszystkim radził, ale widziała w nim ogromny
popęd do Aleksy. I spodziewała się, że on nie odpuści, aż w
końcu ją zdobędzie.
Zanim
jednak młoda Thompson zaczęła realizować plan, w jej drogę
wszedł brat. Wiedział, że miał upartą siostrę i nieco mściwą.
A tęsknota i żal po utracie rodziców spowodowała, że stała się
nieco oziębła na pewne sprawy.
Jordan
wymyślił spontaniczną wycieczkę po Kalifornii, więc dokładnie
wysprzątał samochód i podzielił się swoim planem z Salem, jak i
siostrą. Ona zaś poinformowała Amelię, by przyszła jak
najszybciej pod dom. Nie wiedziała, że przybędzie również Sal,
który miał wyciągnąć Aleksę.
W
piątkę spotkali się pod domem Thompsonów. Najbardziej skrępowana
sytuacją była Aleksa, a jej przyjaciółka zniesmaczona, że
towarzyszyć miał również Sal. Jednak to nie dochodziło do
słownych przepychanek. Vanessa nadal grała miłą dla przyjaciółki
Amelii, a Jordan zaapelował, że przygotował alkohol i jedzenie,
które leżało już w bagażniku opla. Plan miał być prosty: mieli
spędzić czas na objeżdżaniu ulicami Kalifornii, a na sam koniec
zajechać pod plażę.
Sal
nie był zwolennikiem marnowania czasu na zwykłe objeżdżanie
znanych mu już ulic tego miasta. Zgodził się, bo w tym miała
uczestniczyć Aleksa, ale i również podkreślił, że nie będzie
kierowcą.
Gdy
wsiadali do auta, detektyw zauważył, że 26-latka chwyciła Amelię
za rękę, aby ta usiadła z tyłu obok niej. Vanessa również
wepchnęła się na tyły przez co Sal musiał zająć miejsce z
przodu, tuż obok Jordana, który miał kierować.
-
Bawisz się w przewodnika? - zapytał – Nasze polskie koleżanki
znają już te tereny.
-
Polsko-amerykańskie – wtrąciła się Amelia – Tak jak wy, mamy
obywatelstwo amerykańskie – wytknęła, na co Vanessa się
zaśmiała.
-
No, wiesz, Amelio, on to musi mieć wytłumaczone dokumentami –
próbowała go lekko poddenerwować, ale Sal nie zwrócił na to
uwagi.
-
Wybaczcie drogie panie – Sal zażartował – Tak czy inaczej
według mnie zwiedzanie Kalifornii z samochodu jest nieco pokręcone.
-
Po kilku piwach będziesz inaczej gadał – powiedziała Vanessa.
-
Tobie wystarczy jedno i nie tylko wtedy będziesz inaczej gadać –
odgryzł jej się.
-
Uwaga, moi turyści – zaapelował Jordan – Po lewej znajduje się
szereg pizzerii i sklepów z pamiątkami naszej pięknej Kalifornii,
zaś po prawej centrum handlowe, które dzięki Bogu zostało
wybudowane niedaleko naszego przedmieścia – starał się mówić
poważnym głosem, na co dziewczyny rechotały ze śmiechu.
-
Nasz przewodnik zapomniał o jednym istotnym szczególe: tuż za
centrum handlowym znajduje się klub go-go – odezwał się Sal, na
co Jordan go klepnął w ramię.
-
No proszę, gdzie nasz Sal zagląda, co? - zbijał się z niego.
-
Zaglądałem w celach detektywistycznych – odpowiedział bez
zdenerwowania. Wydawał się spokojny, zaś Vanessa odpaliła
papierosa miętowego, na co Aleksa zaczęła kasłać.
-
Uchyl tą szybę, panno – zwrócił się do Thompson detektyw –
Zakopcisz nas tym gównem.
-
Zapomniał, że sam palił – prychnęła brunetka.
-
To co robiłeś w tym klubie – odezwała się Aleksa, na którą
nagle wszyscy spojrzeli, nawet na chwilę Jordan, który kierował.
Ta, co była cicho, chciała wiedzieć coś, co tyczyło się Sala.
42-latek uśmiechnął się szeroko odwracając do brunetki, która
siedziała pośrodku. Spojrzał w jej niebieskie oczy.
-
Mógłbym ci przysiąść, że nic niestosownego – odrzekł –
Miałem dowiedzieć się wielu rzeczy na temat pewnego faceta, który
tam zaglądał w każde piątki.
-
Aha – odrzekła nie wiedząc co powiedzieć.
-
Dobra, robimy pierwszy przystanek na stacji benzynowej. Zatankujemy
sobie i w bak i w gardła – zażartował Jordan. Wjechał na
stację, gdzie stał jeden tir, oraz dwa samochody osobowe. Przy
wolnym dystrybutorze nikogo nie było, Thompson zajechał tam i
zatrzymał się, aby zatankować. W ten czas wszyscy wysiedli z opla,
aby rozprostować kości. Aleksa oddaliła się wraz z Amelią od
auta, byleby na trochę ochłonąć. Widać po niej było, że miała
skrępowanie wymalowane na twarzy. Jednak to Vanessa nie dała
dziewczynom pobyć chwilę same.
-
Wyluzuj, Aleksa – wtrąciła się Vanessa poklepując ją po
ramieniu – Widać po twojej minie, że nie jesteś zadowolona z
wycieczki.
-
To nie tak … po prostu źle spałam i miałam męczący dzień –
odparła.
Gdy
Jordan zatankował, wszyscy ponownie wsiedli do auta. Wtedy ruszyli
za stację, aby tam napić się alkoholu. Thompson kupił hamburgery,
których zapach rozprzestrzenił się w samochodzie. Niemal wszyscy
poczuli chęć jedzenia.
Podczas
zajadania fast foodów zauważyli dwóch pijanych facetów, którzy
zataczali się po trawniku. Bełkotali coś do siebie próbując
wstać. Sal przyglądał się im uważnie, zaś Jordan zacząć się
z nich wyśmiewać. Wyjął swój telefon i zaczął nagrywać
pijaków, natomiast Vanessa podśpiewywała piosenkę lecącą z
playlisty, jaką włączył Thompson w samochodzie. Aleksa nie
odzywała się, a Amelia pisała coś w swoim telefonie.
Przyjaciele
wyruszyli w stronę plaży. Po kilku przystankach postanowili
zakończyć swoją wyprawę tuż przy Coronado Beach. Wjechali na
piasek, ale nie za daleko, by móc swobodnie wyjechać. Jordan mógł
się wreszcie napić alkoholu, gdyż wcześniej musiał powstrzymać
się od spożywania piwa. Sal wysiadł jako pierwszy, aby iść
gdzieś w krzaki w wiadomym celu. W ten czas brat Vanessy otworzył
pierwszą butelkę, gdy jego siostra dopijała już drugą.
Dziewczyny przeszły się kawałek po plaży rozmawiając o różnych
rzeczach, gdy nagle Amelia przekazała swoją butelkę Thompson, po
czym zaczęła robić gwiazdy, co wychodziło jej umiejętnie.
Podczas wygłupów Amelii, siostra Jordana objęła Aleksę, którą
przycisnęła do siebie.
-
Gdybyś nie była taka cicha to może polubiłabym cię bardziej –
odezwała się, upiła kilka łyków alkoholu. Aleksa spojrzała na
nią nieco zdezorientowana.
-
Może za słabo mnie poznałaś? - Aleksa próbowała się wybronić.
-
W towarzystwie Sala musiałabyś nieco się rozgadać – rzekła –
Ale … jak ci to powiedzieć … Sal jest bardzo niecierpliwym
facetem. Sądzę, że nie pasujesz do niego. To przebiegły typ –
zapewniała.
-
Przecież nie jestem z nim – odpowiedziała.
-
Jeszcze – skomentowała Vanessa patrząc na nia poważnie – On
myśli tylko o jednym. Z pewnością wróci do Magdaleny.
Z
samochodu dobiegała muzyka; poprzez pootwierane drzwi była o wiele
głośniejsza. Vanessa siedziała na przedniej masce auta i popalała
miętowego papierosa, zapijała piwem spoglądając na plażę.
Jordan wraz z Amelią wymyślali śmieszny układ taneczny gdzieś
całkiem z tyłu samochodu, zaś Sal próbował nakłonić Aleksę do
tańca. Sam nie był zapalonym tancerzem, ale poczuł chęć
skorzystania z okazji, gdy przy sobie miał kobietę, która go
interesowała.
-
Jestem sztywna jak kij od miotły – stwierdziła trzymając piwo,
które popijała bardzo powoli, przez co z butelki nie ubywało. Sal
wiedział, że po ostatnim razie Aleksa pilnowała się i nie chciała
wypić więcej, niż to jedno, które trzymała w dłoniach.
-
Może nawet i lepiej – zażartował patrząc w jej niebieskie oczy
– Też nie jestem wybitnym tancerzem, ale chciałbym z tobą
zatańczyć, choćby to miało wyglądać komicznie – chwycił jej
piwo i postawił gdzieś na piasku tuż obok swojego – To jak?
Wygłupimy się razem? - zachęcał. Oboje spojrzeli na Jordana i
Amelię, którzy próbowali zatańczyć jak w Dirty Dancing. Sal
usłyszał niegłośny śmiech Aleksy.
-
No dobra – zgodziła się. Sala to uszczęśliwiło. Chwycił ją
przyciągając do siebie. Był trochę zniesmaczony sytuacją, że
Thompson w swojej trackliście miał jedynie techno i rock. Cusack
wolał zatańczyć przytulańca, ale i znalazł sposób na to, aby
zbliżyć się do dziewczyny.
-
Skoro oboje nie umiemy tańczyć, pobujamy się trochę –
przycisnął Aleksę do siebie nie pozwalając jej dojść do słowa.
Obejmował ją na tyle mocno, że nie mogłaby się wyswobodzić. Jej
twarz wtulała się w jego szyję, a on kołysał ją. Poczuł
przyjemny zapach perfum; jej delikatną skórę, gdy przejechał
opuszkami palców po jej ramieniu. Odczuł coś dziwnego w sobie.
Wiedział, że to uczucie było czymś więcej, niż chęcią
posiadania tej kobiety. Aleksa pozwalała na to, aby detektyw trzymał
ją w swoich ramionach.
Ta
chwila nie mogła trwać zbyt długo, gdy na plaży zjawił się
Jonathan. Był sam, ale najpierw podszedł do Amelii, która była
lekko wstawiona i wraz z Jordanem wygłupiała się. Musiał więc
zbliżyć się do Vanessy.
-
Spójrz, on ją zmusił – wskazała palcem na detektywa, który
trzymał w ramionach kobietę. Copolla nie musiał wdać się w
rozmowę z młodą Thompson. Wystarczyło to, że po jej słowach
mógł mieć pewność, że przyjaciółka została osaczona przez
zboczonego detektywa. Chciał jej pomóc.
Sal
poczuł mocne szarpnięcie, przez co został rozdzielony z Aleksą.
Wysoki brunet zdenerwował się widząc Copollę, który zniszczył
mu piękną chwilę. Jednak to nie chciał wypaść przy Aleksie źle,
więc nie rzucił się z pięściami na wroga. A tak miał ogromną
chęć.
-
Czego chcesz? - zapytał. Alebym ci przywalił – pomyślał
patrząc na niego niemal z furią. Powstrzymywał się, byleby dobrze
wyjść przy Aleksie.
-
Czego? Może ty odpowiesz, co odpierdalasz, co? Dowiaduję się, że
maltretujesz moją przyjaciółkę, a na to ci nie pozwolę –
Jonathan był również wściekły. Vanessa jako jedyna podeszła,
aby popatrzeć na widowisko.
-
O co tu chodzi? - odezwała się 26-latka, gdy Copolla już miał
chęć rzucić się na Cusacka. Obaj spojrzeli na nią.
-
Alekso, widziałem, że się dobierał do ciebie – zwrócił się
do niej.
-
My tańczyliśmy … tylko tyle – odpowiedziała – Nie chcę,
abyście się przeze mnie kłócili. Jonathanie, powinieneś być
przy Victorii, mną się nie martw – powiedziała to z trudem –
Gdyby on mi coś zrobił, dosięgłaby go sprawiedliwość. Potrafię
się bronić – była roztrzęsiona.
-
Słucham? On jest od ciebie wyższy, silniejszy … jest facetem. W
każdej chwili mógłby cie skrzywdzić i nie wybroniłabyś się.
Nie powinnaś się z nim zadawać – Jonathan miał to gdzieś, że
obok stał Cusack i to słyszał.
-
Gdybym taki był, jak o mnie gadasz, już dawno uczyniłbym to, co
chcesz jej wpoić. Chyba to źle, że jako jej przyjaciel, nagadujesz
jej same głupstwa. A może twoja Victoria też nie jest święta? A
jednak Aleksa nie wtrąca się w to – Sal nie pozostał mu dłużny.
-
Vanessa mi napisała – nie dokończył, a spojrzał na nią, to na
Aleksę – Tylko tańczyliście? - zapytał. Jego nerwy trochę
ochłonęły.
-
Jonathan, no weź wyluzuj – podeszła do nich Vanessa uśmiechając
się szeroko – Przecież podoba ci się Aleksa. Na pewno gniecie
cię, że tańczyła z twoim wrogiem – zaśmiała się.
-
Ty zołzo – skomentował – Wybacz, Alekso. Nie podoba mi się to,
że spędzasz czas z tym … palantem, ale muszę uszanować twoją
decyzję. Zobaczymy się jutro – odszedł w stronę swojego
motocyklu – A z tobą, Van też mam do pogadania – poinformował
siostrę Jordana.
-
Popierdoliło cię? - Sal zbliżył się do Vanessy – Po co go tu
ściągnęłaś? Co ty chcesz osiągnąć tym, kretynko?
-
Należało ci się … Niech wszyscy wiedzą, że jesteś nachalny …
a poza tym, Aleksie nie podoba się twoje towarzystwo –
powiedziała.
-
Wal się, suko – mruknął, gdy zauważył, że 26-latka odeszła
dość daleko. Podążył za nią.
Aleksa
spacerowała po plaży, wokół nie było nikogo. Poczuła delikatne
szarpnięcie za rękę, przez co zatrzymała się i spojrzała za
siebie. Ujrzała Sala, który patrzył jej w oczy. Tak nagle ją
objął i chwycił w ten sposób, aby nie uciekła od niego. Zbliżył
się do jej twarzy i musnął ją w usta. Poczuł jak zadrżała;
zauważył jak się zarumieniła.
-
Jesteś dla mnie ważna – wyznał – Bardzo ważna.
-
Przestań – poprosiła – Głupio mi za Jonathana, za Vanessę –
przyznała się.
-
Walić to – mruknął – Zostawmy ich tutaj, wracajmy do domu, co
ty na to? - zaproponował.
-
Jasne – zgodziła się – Ale chcę od razu iść do swojego domu
– Sal zabrał jej butelkę piwa i wyrzucił gdzieś na bok. Nie
chciał, by dziewczyna piła alkohol, sam również niewiele wypił i
nie zamierzał już pić tego wieczoru.
-
Zaufaj mi – poprosił, gdy zauważył, że brunetka była w lekkim
niepokoju.
*
Aleksa
ponownie otoczyła się niewidzialnym murem, nie pozwoliła Salowi
dotknąć się. Detektyw próbował chwycić ją za rękę, ale gdy
tylko zbliżał się do niej, ta odsuwała się. Musiał uszanować
to. Oboje przeszli kawałek drogi przez plażę, po czym Cusack
zamówił taksówkę. Do domu Hewitsonów nie było zbyt blisko, a
dziewczyna nie była rozmowna. Sal przez chwilę wspomniał w myślach
o delikatnym muśnięciu ją w usta, po czym objął swoją nową
znajomą, gdy już oboje siedzieli w taksówce. Aleksa nie
zareagowała, nie odepchnęła faceta, ale dała po sobie poznać, że
to ją mocno krępowało. Cusack postanowił nie wykorzystywać tej
sytuacji, jednak to samym zbliżeniem chciał dać jej do
zrozumienia, ze jest z nim bezpieczna.
Oboje
wysiedli pod domem Hewitsonów, a taksówka odjechała. Sal
odprowadził towarzyszkę pod same drzwi. Chwycił ją za rękę i
ucałował ją. To również sprawiło, że Aleksę ogarnęło
zawstydzenie. Chciał ją pocałować w usta, ale nie pozwoliła mu
na to. Pożegnał się z nią i na pieszo wracał do swojego domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz