23 kwietnia 2018

Chapter 16



   Vanessa triumfowała. Jej plan wypalił, tylko czekała na pojawienie się Sala w tym domu. Miała nadzieję, że detektyw przyjmie jej propozycję. Tak bardzo chciała odnaleźć mordercę swoich rodziców, że nie obchodził jej los Aleksy. Ona miała pozostać zwykłym narzędziem.
Siedząc w salonie z bratem, popijała kawę rozmawiając z nim o Aleksie i Salu. Co prawda, detektyw nie był wylewny co do Jordana, ale w skrócie poinformował go o całym zdarzeniu. Vanessa mogła liczyć na brata, który jej wszystko opowiadał.
- Dziwna sprawa z tą jej amnezją … naprawdę nie wypiła za wiele – Jordan gdybał.
- Oj, braciszku, a czego ty się po niej spodziewałeś, co? Jest jej głupio i tyle. Chciała może się zabawić, a że Sal poważnie myśli o niej, to już ma ona problem.
- Nie wiem, ale mi to dziwne się wszystko wydaje … a Sal nie dosypałby jej czegokolwiek. On nie jest taki – zapewniał.
- Sal może ma swoje dziwactwa … nie możesz być na niego pewny – posłała uśmiech. Nie miała zamiaru czekać na Cusacka w nieskończoność. Zostawiła brata w salonie i udała się do swojego pokoju. Wyjęła telefon z kieszeni i odszukała numer do detektywa. Po chwili zaczęła dzwonić.
Po kilku sygnałach usłyszała go.
- Czego? - zapytał.
- Och, Sal … słyszałam o tym, że laska cię wystawiła – powiedziała – Jednak mogę sprawić, że wybaczy ci to wszystko – zapewniała – Mam wasze zdjęcia z klubu i na nich jasno widać, że Aleksa sama lgnie do ciebie.
- Poważnie? - zapytał niewzruszony – To pokaż jej te zdjęcia a ode mnie się odpierdol.
- Czekaj, czekaj … wszystko ma swoją cenę … pamiętasz o układzie? Dam ci ją na złotej tacy, gdy zgodzisz się odnaleźć mordercę moich rodziców – usłyszała parsknięcie.
- Wstydź się. Chcesz zapłacić Aleksą za to, abym wykonał usługę detektywistyczną? W życiu! - rozłączył się.
- Gnój – niemal wykrzyczała do telefonu – Zapłacisz mi za to! Aleksa cię gorzej znienawidzi. Już o to zadbam!
*
   Aleksa długo zmagała się z tym, aby opowiedzieć Hannie o zajściu u Sala w domu. Kobieta i tak była cierpliwa czekając aż dwudziestosiedmiolatka sama opowie co tak naprawdę się wydarzyło. Obie popijały herbatę na tarasie. Wtedy Aleksa zebrała się w odwagę.
- Nie wpuściłam go do pokoju, bo zwyczajnie się wstydzę tego, co zaszło między mną, a nim – wytłumaczyła się. Hanna spojrzała na nią dość spokojnie.
- Rozmawiałam z Salem. Jest tobą na poważnie zainteresowany … Nie musisz się wstydzić tego, że się zbliżyliście do siebie. Jesteście dorośli. Mam nadzieję, że wkrótce ujrzę was tu razem obejmujących się – wypowiedziała się. Aleksa momentalnie zamilkła. Doszło do niej, że bez sensu będzie opowiadać, że o niczym nie pamiętała, a Sal prawdopodobnie jej coś dosypał. Wiedziała, że Hanna uwielbiała Cusacka i ufała mu mocno, Aleksa nie potrafiła ich poróżnić … nie chciała wywoływać kłótni. I tak się wstydziła sama za siebie, że straciła grunt pod nogami i całkowicie naga obudziła się w łóżku Sala.
- Jasne – odrzekła po dłuższej chwili.
- Pasujecie do siebie, naprawdę – oznajmiła.
- Co dokładnie Sal opowiedział? - zapytała.
- Opowiadał, że świetnie się bawiliście w klubie. Później całowaliście się i zaproponował, że zabierze cię do siebie, a ty bez sprzeciwów zgodziłaś się. A tam zbliżyliście się do siebie i spędziliście cudowną noc. Ale na drugi dzień rano byłaś tak zawstydzona, że chciałaś mu uciec – opowiedziała – Nie powinnaś wstydzić się swoich uczuć. Nikt nie będzie cię karał za to, że zakochałaś się w Salu.
- Ale ja … ale … - Aleksa poczuła się bezradna – Wstydzę się … jego też. Idę do siebie – zaapelowała odczuwając, że jest skończona. Sal wygrał. Hanna mu wierzyła, i miała pewność, że zależało mu na dwudziestosiedmiolatce.

   Aleksa ponownie wylała łzy. Nie widziała sensu, aby się spierać z Hanną. Sal dobrze obmyślił plan, aby wyszło na niego. Dziewczyna postanowiła wziąć kilka dni urlopu i nie wychodzić z domu. W dodatku Jonathan nie miał czasu, aby się z nią zobaczyć, co pogłębiało żal w niej. Poczuła się całkiem sama.
Nagle do pokoju weszła Vanessa, na co dziewczyna momentalnie poderwała się z łóżka.
- Co chciałaś? Ponabijać się ze mnie? - domyślała się, że Vanessa widziała ją całującą się z Cusackiem.
- Przestań – udawała zmartwioną. Przysiadła obok niej i na chwile przytuliła, na co Aleksa była zaskoczona – Byłam przy tym. Sal na bank ci coś dosypał, bo brał twojego drinka i ci kazał pić do końca. Zabrał cię do kibla nawet. Nie było was z dziesięć minut. Wiesz, wyglądałaś na chętną, więc nie wtrącałam się – skłamała.
- C-co? - była zaskoczona – Zabrał mnie do kibla? - ukryła twarz w dłoniach i uroniła łzy.
- Naprawdę wyglądałaś na taką, która miała wszystko gdzieś. Robiłaś to, co on chciał. Gdybyś wołała o pomoc, zareagowałabym. Ale ty na poważnie przyklejałaś się do niego … Oczywiście byłam zdziwiona twoim zachowaniem, ale później skojarzyłam, że Sal musiał cię odurzyć czymś.
- Drań! Nienawidzę go – powiedziała ocierając łzy.
- Niestety nie możesz go podać na policję. Nie masz dowodów, że cię zmusił .. poza tym dużo osób widziało w klubie, że świetnie się z nim bawiłaś. Sal na bank ci coś dosypał – opowiedziała.
- Zostaw mnie samą, błagam … już ze wstydu nie mogę nikomu w oczy patrzeć.
*
   Sal próbował dotrzeć do Aleksy, ale dziewczyna go omijała. Hanna nie potrafiła jej zmusić, aby w końcu pogadała z detektywem. Sama zajęła się rozmową ze swoim kolegą, w salonie.
- Nie będę jej dręczyła. Nie chce się spotykać z tobą, musisz to uszanować. Choć zastanawiam się nad jej zachowaniem – powiedziała Hewittson.
- Może źle ocenię jej zachowanie, ale mam wrażenie, że miała chwilową słabość. Jonathan nie ma dla niej czasu, dodatkowo była przygnębiona i stało się. A później dotarła do niej rzeczywistość i się wstydzi swojego zachowania – zgadywał.
- Wszystko możliwe – rzekła – Dajmy jej czas. Sądzę, że za kilka dni odezwie się do ciebie i jakoś sobie to wyjaśnicie wszystko.
- Mam nadzieję, bo poważnie ją traktuję – wyjaśnił.
- Wiesz … coś mi się tu nie zgadza … znam Aleksę i ciężko mi w to uwierzyć, że najpierw chętnie do ciebie szła, a na drugi dzień ci uciekła – Hanna się zastanawiała.
- Chyba nie twierdzisz, że ją zmusiłem – Sal poczuł się niepewnie, kobieta na niego spojrzała.
- Aleksa jest nieśmiała i ciężko mi uwierzyć, że się zbliżyliście do siebie. Moja córka opowiedziała o tobie i Aleksie.
- Naprawdę nie zmusiłem jej – tłumaczył – Byli Jordan, Amelia i Vanessa. Gdybym był nachalny, zareagowaliby.
- No tak … nie chodzi mi o to, że ją zmuszałeś, a o to, że jakimś trafem mogła połknąć jakieś prochy – gdybała.
- Wiem do czego dążysz … Mam dojścia do narkotyków, ale nigdy ich nie używałem. Nie mógłbym jej tego zrobić. Dobrze wiesz, że zależy mi na niej. A sprawa z narkotykami też jakoś nie pasuje, bo kto mógłby jej dosypać. Dobrze wiesz, że gdybym to zrobił, prawda wyszłaby na jaw – wytłumaczył się.
- Wybacz, Sal. Znam cię i wiem, że nie zrobiłbyś jej krzywdę. Ale to wszystko wydaje się takie dziwne …
- Wiem o tym, sam się dziwię jej zachowaniem – powiedział. W momencie pojawiła się Aleksa, która nie miała pojęcia, że w domu był Cusack. Facet momentalnie do niej podszedł, lecz ciężko zawstydzona kobieta spoliczkowała go niemocno i uciekła z domu. Sal przez chwilę stał nieruchomo łapiąc się za obolałe miejsce. Trochę go zaszczypało, ale nie okazał tego. Do niego podeszła zdezorientowana Hanna.
- Co się z nią dzieje? - była zszokowana.
- Droczy się ze mną – odrzekł i wyszedł z domu. Sal był zdenerwowany na Aleksę. Żadna kobieta nie miała prawa podnieść na niego ręki, nawet ona. Był zaskoczony, że dwudziestosiedmiolatka miała na tyle odwagę, aby go uderzyć. Z jednej strony pragnął ją ukarać za to, ale wiedział, że nie mógł. Nie teraz, gdy targały nią emocje.
Nigdzie nie mógł jej odnaleźć, więc postanowił wracać do swojego domu. Wiedział, że ukryła się w zakamarkach podwórka, bądź ogrodu. Wolał już odjechać, niż niepotrzebnie jej krzywdę zrobić.
Jadąc samochodem wyobraził jak ją policzkuje i uwiązuje do swojego łóżka, by później porządnie się nią zająć. Domyślał się, że brakuje jej prawdziwego faceta. Podniecił się na samą myśl, że mógłby z nią robić, co mu się wyłącznie podobało. W wyobraźni mógł się nią zabawić, nikt za to nie miał prawa go ukarać.
Nagle jego telefon się rozdzwonił, odebrał połączenie nie patrząc, kto się dobijał.
- Słucham – odezwał się jako pierwszy.
- Cześć, Sal! - usłyszał znajomy głos, to była Vanessa.
- Czego chcesz, głupia – mruknął skupiając się na kierowaniu samochodem.
- Aleksa wciąż zła na ciebie? - zapytała.
- Nie twój interes – powiedział mając chęć się rozłączyć.
- Och, nie dramatyzuj – usłyszał jej śmiech – Mogę sprawić, że będzie w tobie zakochana … może nie dosłownie, ale nie będzie cię uważała za drania. To jak? Przyjmujesz ofertę?
- Spierdalaj – rozłączył się i rzucił telefon na siedzenie obok.


______🐾_______



Jak myślicie? Co dalej sie wydarzy? Jak to wszystko zniesie Aleksa? Wiem, jestem niedobra, ale inaczej nie widzę tutaj sytuacji w tym opowiadaniu. Kolejny post być może pod koniec miesiąca. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz