29 kwietnia 2018

Chapter 17


   Vanessa nie mogła dopuścić do tego, aby Cusack sam rozwiązał problem z Aleksą. Postanowiła utrudnić mu jeszcze bardziej. Nie mogła czekać zbyt długo, postanowiła umówić się z Aleksą na babskie pogaduszki.
   Początkowo dwudziestosiedmiolatka nie chciała, ale udało ją się przekonać. Vanessa pojawiła się u niej z dwiema małymi butelkami coca-coli, które zdążyła otworzyć przed spotkaniem. Dosypała do jednej pokruszoną tabletkę, po czym wysiadła z samochodu i udała się pod dom Hewittsonów. Po chwili mogła ujrzeć Aleksę w ładnej sukience i sandałach. Telefon wetknęła w kieszonkę oznajmiając, aby Vanessa poszła z nią do ogrodu. Aleksie zależało na dobrej relacji z Thompson, więc zgodziła się na spotkanie. Vanessa udając, że dopiero otwiera butelkę, przekazała ją nieświadomej farbowanej brunetce. Obie przysiadły na ławeczce.
- To za naszą kwitnącą znajomość – upiły kilka łyków coli z butelek. Vanessa przyglądała się dziewczynie dość intensywnie.
- Co się stało, że chcesz poprawić ze mną znajomość? - zapytała Aleksa.
- Och – westchnęła – Nie będę owijać w bawełnę. Uważałam cię za cnotę. A z cnotami zwyczajnie nie rozmawiam. No, ale skoro zabalowałaś z Salem, to już stałaś się dojrzalsza – wyjaśniła.
- Nie przypominaj mi o nim, proszę. Pogadajmy o czymkolwiek, ale nie o nim – powiedziała.
- Jasne – zgodziła się – Co u Jonathana? Mało co odwiedza Jordana.
- Sama nie wiem, co u niego – wyglądała na zasmuconą, Vanessa ją objęła.
- Odezwie się, zobaczysz – pocieszała ją. Nagle pojawiła się Hanna.
- O, Van. Co tutaj robisz? - zapytała ją zaskoczona.
- Postanowiłam odwiedzić Aleksę … słyszałam, że Jonathan już się tu nie pojawia... zresztą Jordana też nie odwiedza – odezwała się Vanessa.
- Pewnie jest zapracowany … sądzę, że niebawem się odezwie. Pogadajcie sobie, dziewczyny. Nie będę wam przeszkadzała – wyszła z ogrodu, a Vanessa odetchnęła z ulgą. Popiła colę pokazując, że Aleksa ma zrobić to samo.
*
   Aleksa powoli traciła świadomość, a na dworze robiło się coraz ciemniej. Dziewczyny siedziały w ogrodzie przez kolejne minuty. W pobliżu nie było Amelii, gdyż Vanessie udało się przekonać Jordana, aby zaprosił ją do baru. W tej chwili mogła jedynie zaszkodzić Hanna, ale ona już nie przychodziła do ogrodu. Vanessa chwyciła Aleksę za podbródek i skierowała na siebie.
- Kochasz Sala? - zapytała – Przecież ty go kochasz – wmawiała jej.
- Sal – szepnęła dwudziestosiedmioletnia kobieta – Jego spojrzenie jest …
- Chcesz się z nim bździć, prawda? Wiem, że chcesz, tylko udajesz niedostępną. Lamentujesz, że cię wykorzystał, a ty naprawdę chcesz tego – Vanessa miała chęć ją uderzyć. Odsunęła się od niej na chwilę. Tak naprawdę nienawidziła Aleksy i życzyła jej złego.
- Chce mi się spać – mruknęła patrząc w jeden punkt.
- Zaraz pójdziesz. Twój ukochany cię położy do łóżeczka – zaśmiała się i wyjęła jej telefon z kieszonki sukienki. Odszukała numer do Sala i napisała smsa: „Masz czas?”. Postanowiła z nim popisać, skoro Aleksa już traciła świadomość i nie zauważyła, co robiła Vanessa. Po chwili przyszedł sms od detektywa: „Cieszę się, skarbie, że do mnie napisałaś. Dla ciebie zawsze mam czas”. Vanessa uśmiechnęła się triumfalnie odpisując: „Nie śmiej się ze mnie, ale potrzebuję cię”. Z torebki wyjęła ćwiartkę wódki i oblała nią Aleksę, która tylko stęknęła.
*

   „Chcę to robić z tobą w twoim samochodzie. Wypiłam trochę, by nie czuć bólu. Czekam pod swoim domem. Twoja Aleksa” - Vanessa wysłała wiadomość do Sala z telefonu dwudziestosiedmiolatki, po czym ukryła telefon w kieszeni dziewczyny. Podprowadziła ją pod dom, ale umiejscowiła na schodach informując, że za chwilę Hanna ją odbierze. Thompson pozostawiła Aleksę na pewną sytuację. Jako ofiara nieświadomie siedziała na schodach wpatrując w dal. Została wystawiona swojemu oprawcy na kolejne niechciane zbliżenie. Sal pojawił się po kilku minutach, a wtedy Vanessa odeszła czując, że jej plan się powiedzie.
Aleksa nie wiedziała, co się wokół niej dzieje. Była odurzona. Sal podszedł do swojej wybranki i pomógł jej wstać, po czym zamknął w swoich objęciach. Czule ucałował ją w czoło.
- Kochanie, wiem, że jesteś bardzo nieśmiała, ale nie musiałaś się upijać – poczuł alkohol – Trochę się nim oblałaś, co.
- Nie wiem – mruknęła. Jeszcze nie wiedziała, co ją czekało. Sal miał okazję oddać jej to uderzenie, ale powstrzymał się. Wystarczało mu, że sama się podłożyła, aby się nią zajął. Oblizał swe usta mając ochotę porządnie ją zerżnąć. Jednak wiedział, że musiał być dla niej szczególnie delikatny. Po ostatnim razie narzekała, więc teraz mogło być podobnie.
- Nie bój się – zauważył, że miała lekkie opory, gdy pociągnął ją w stronę swojego auta – Zajmę się tobą, skarbie – chwycił ją mocno i zaprowadził do auta – Dla ciebie będzie lepiej, jak będziesz mnie słuchała.

   Sal zajechał do parku, w najbardziej zalesioną część, gdzie nikt późną nocą nie doglądał. Aleksa nie odzywała się wcale a patrzyła w jeden punkt. Detektyw był pewny, że dziewczyna mocno krępowała się. Wysiadł z auta i zbliżył się od strony pasażera. Otworzył drzwi i odpiął pasy swojej wybrance. Niemal siłą wydobył ją z auta. Omal by się nie przewróciła, lecz facet utrzymał ją mocno w pionie. Otworzył tylne drzwi i wepchnął swoją ukochaną na siedzenia.
- Co się dzieje? - wymamrotała. Usłyszała szelest klamry od paska.
- Ćśś – opuścił spodnie i wszedł na nią. Aleksa miała założoną sukienkę, co ułatwiało dostęp. Wyjął z jej kieszeni telefon i odłożył na bok. Mógł użyć paska, aby ukarać ją, ale odłożył ten pomysł na inny czas, gdyby dziewczyna znowu miała podnieść na niego rękę.
- Nie – szepnęła posiadając jeszcze resztki świadomości.
- Ja ci dam zaraz nie! - podniósł głos – Bawisz się mną? Czy ta wiadomość od ciebie była zwykłym żartem? Zaraz ja sobie z ciebie zażartuję, jak wsadzę go nie w tą dziurkę, co trzeba – usłyszał jej ciche szlochanie – Kochanie, uspokój się – pocałował ją w usta – Kochasz mnie?
- Taa – mruknęła, na co Sal zrozumiał, że zakochała się w nim.
- Rozluźnij się – rozchylił jej uda – Będzie dobrze – pogłaskał ją – Też cię kocham. Widzę, że potrzebujesz mnie – poczuł coraz mocniejsze podniecenie.

*
   Trzęsła się, nie potrafiła wymówić ani jednego słowa. Wtulona w poduszkę łkała nie rozumiejąc jak trafiła w ręce Sala. Odczuwała dyskomfort w tamtym miejscu. Nie miała pojęcia, że facet brał ją w aucie i w tym łóżku dwukrotnie jednej nocy. Sal próbował ją dotknąć, ale ona za każdym razem krzyczała w strachu. Nie rozumiał jej zachowania. Jednak postanowił walczyć o nią.
- Mała … nie podoba mi się twoje zachowanie – odezwał się do niej, a wtedy pogłaskał po włosach – W nocy byłaś grzeczna. Pomimo tego, że troszkę cię zabolało, byłaś dzielna – W odpowiedzi usłyszał jej szlochanie oraz niewyraźne zdanie – Skarbie – chwycił ją i zmusił, aby przytuliła się do niego – Wytłumacz mi swoje zachowanie. Wczoraj napisałaś mi sms-a, że chcesz to ze mną zrobić w moim aucie. Spełniłem twoje pragnienie, a później ty spełniłaś moje w tym łóżku – poczuł jak się coraz bardziej trzęsła.
- N-n-nienawidzę cię – wydukała.
- Nie mam innego wyjścia, zadzwonię po Hannę i Raya. Twoje zachowanie jest niepoprawne … najpierw chcesz być moja, a na drugi dzień sypiesz obelgami w moim kierunku. O nie … kochanie, już nie będę milczał. Skoro nie chcesz ze mną pogadać, to czeka cię rozmowa z nimi. I nie uwierzę , że nic nie pamiętasz śliczna. Miałaś ochotę na seks, ale i również przytaknęłaś, że mnie kochasz. A dziś zachowujesz się, jakbym cię gwałcił. Albo mi tu ładnie wyjaśnisz co się dzieje, albo za chwilę dzwonię do Hewittsonów – poinformował.
- Błagam – wydusiła to z siebie – Nie mów nikomu.
- Nie powiem o naszej ostrej nocy, jeżeli uspokoisz się i przestaniesz zgrywać ofiarę gwałtu! Nie skrzywdziłem cię. Mam od ciebie wczorajsze smsy. Hanna nie byłaby zadowolona z twojego zachowania – powiedział.
- Poddaję się – mruknęła siedząc mu na kolanach. Sal zauważył, że była zawstydzona swoim zachowaniem. Postanowił już jej nie stresować – Rób ze mną co zechcesz.
- Już dobrze – ucałował ją w czoło – Odpocznij – ułożył ją do łóżka – Za chwilę dołączę do ciebie, perełko moja – pogłaskał ją i ponownie złożył pocałunek.
Aleksa była załamana, więc wolała się całkowicie poddać, niż walczyć. Wstydziła się tego, co nawyczyniała, choć nie pamiętała tego, że wysyłała do Sala smsy. Jak za mgłą przypominała jedynie urywki. Ukryła się pod kołdrą czując beznadziejnie.


___________________

Hej i jestem z nowym rozdziałem. 
To Vanessa uknuła plan, aby w jakiś sposób zmusić Sala, aby ten przyjął jej propozycję. Ale czy faktycznie jej się uda, pomimo tego, że kosztem Aleksy próbuje kłaść kłody pod nogi Cusacka? 
I co na to sama Aleksa? Czy pomimo tych wydarzeń będzie silna i poradzi sobie? 
I jak myslicie - Sal dowie się o poczynaniach Vanessy? I jak powinien zareagować wtedy? 
Czy Aleksa powinna związać się z nim? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz