21 maja 2018

Chapter 22


W pierwszej chwili go nie zauważyła. Poczuła jak facet zaszedł ją od tyłu i objął przyciskając do siebie. Poczuła pocałunek, jaki złożył na jej szyi.
- Tęskniłem – szepnął, po czym odwrócił ją do siebie. Aleksa spojrzała w jego oczy dość niepewnie. Sal poczuł coś ciepłego w sercu mając ją przed sobą – Nie mogłem się doczekać naszego spotkania – wyjaśnił.
- Powiedz, co z nią – zapytała – Boję się o siebie … najgorzej jak będzie chciała się zemścić.
- Z tego co udało mi się dowiedzieć, ona ma zakaz zbliżania się do ciebie – powiedział – Jeżeli złamie ten zakaz, będzie wtedy odpowiadała przed sądem. Na razie nie mogliśmy nic więcej zdziałać. Problem w tym, że to modelka i to nie byle jaka … chociaż według mnie to zwykła szmaciara, ale ludzie z branży ją doceniają, więc w pewnych kwestiach jest niemal nietykalna – wyjaśniał.
- To już po mnie … bo ty się nie odczepisz ode mnie – wymsknęło jej się na koniec.
- Oczywiście, że się nie odczepię – przyznał jej rację obdarowując ją uśmiechem. Ucałował ją w policzek – Nie obawiaj się, tutaj jesteś bezpieczna.
- Chcę mieć pewność, że nic mi się nie stanie – była niepewna.
- Nie martw się tym – objął ją i razem przysiedli na ławeczce, gdzie Hanna pomagała Rayowi z grillowaniem. Aleksa była cały czas spięta. Siedziała obok Sala zajadając się usmażoną kanapką.
*
Na dworze robiło się już szaro, choć w ogrodzie impreza trwała w najlepsze. Chwilowe pojawienie się Amelii nie wpłynęło negatywnie na Sala. Facet nie zwracał na nią szczególnej uwagi. Pozwolił Aleksie z nią pogadać, choć oficjalnie jej nie mówił, że może do niej podejść. Za to obserwował swoją wybrankę.
Blond włosa Amelia odeszła pozostawiając Aleksę samą z Salem i rodzicami. Choć detektyw rozgadał się z Hewittsonem, uważnie obserwował Aleksę, która nieopodal dalej rozmawiała z Hanną na różne przyziemne tematy.
Atmosfera była dość rozluźniona. We czwórkę miło spędzali czas. Gdy nagle przyszedł czas na opowieści o duchach. Ray jako pierwszy zaczął historię o zjawie zamieszkującej w opuszczonym domu kilka ulic stąd. Aleksa nie bardzo chciała słuchać opowiadań o straszydłach, więc wstała mając zamiar opuścić ogród.
Sal chwycił ją za rękę zbliżając się do dziewczyny. Ucałował ją w czoło zapewniając, że nie musi się bać. Przytulił ją do siebie, po czym kazał usiąść. Facet był szczęśliwy; okazywał to. Zachowywał się całkiem naturalnie i swobodnie. Dopił piwo z butelki, którą odstawił na trawę. Wsłuchiwał się w opowieści Raya nie kryjąc rozbawienia.
- Częściej pracuję nocą, niż za dnia, ale jeszcze nie zdarzyło się, abym spotkał zjawę – wypowiedział się Cusack.
- Może i po ulicach nie … ale z pewnością nie zaglądałeś do opuszczonych budynków – powiedział Hewittson.
- A zaglądałem … Może i coś w tym jest, ale nie zastanawiałem się nad tym nigdy. Zazwyczaj skupiam się na pracy i nad tym, aby nie zostać przyłapanym na robocie. Śledzenie co niektórych bywało męczące – rzekł – Ogólnie nie wierzę w duchy, ale jeżeli one istnieją, ten fakt mnie nie przeraża.
- Mnie też nie … choć osobiście sam go nie widziałem, ale słyszałem różne opowieści – powiedział Roy dopijając swoje piwo z puszki.
- Też słyszałem różne opowieści – rzekł – Traktuję to jak bajeczki dla dorosłych – posłał uśmiech.
- Opowieści o duchach są ciekawe – wtrąciła się Hanna – Nie na co dzień można posłuchać co nieco o nich …
- Zgadza się. Szczególnie w pracy – zwrócił się do niej Sal.


W piżamie składającej się z majtek i koszulki weszła pod kołdrę. Obok leżał Sal, który był gotowy na więcej. Brunetka zamachnęła się i chciała spoliczkować faceta, lecz ten chwycił ją za nadgarstek i uniemożliwił uderzenie.
- Popierasz przemoc fizyczną? - zapytał patrząc na nią poważnie.
- Nie … ale nie pozwolę być mnie wykorzystywał – powiedziała to dość niepewnie.
- Nie wykorzystuję cię. W końcu jesteśmy razem, prawda? - zapytał – Więc mam prawo cię dotknąć, kochanie – pogłaskał ją po włosach – Wiem, że mnie pragniesz, tak samo mocno jak ja ciebie – szepnął jej do ucha – A teraz grzecznie leż.
- Teraz tak mówisz, a za jakiś czas ci się znudzę i poszukasz takiej ładnej jak Magdalena – w jej głosie wyczuł ogromny smutek.
- A więc tego się boisz – rzekł – Tłumaczysz sobie tak, ponieważ moją narzeczoną była modelka. Ale chcę cię zapewnić, że Magdalena nie jest i nigdy nie była w moim guście. Sam nie wiem, dlaczego z nią byłem. Kiedyś inaczej patrzyłem na kobiety, ale od jakiegoś czasu zauważałem, że popełniałem błąd. Może mi w to nie uwierzysz, ale ty jesteś o wiele ładniejsza od niej. Magdalena miała kilka operacji plastycznych. Gdybyś widziała ją bez makijażu … Poza tym nudziło mnie życie z nią. Była zbyt arogancka, wulgarna, a ja potrzebowałem kobiety dla siebie: czułej, kochającej i trzeźwo patrzącej na świat – opowiedział – Byłbym totalnym dupkiem, gdybym miał cię skrzywdzić dla jakiejś wytapetowanej dziwki. Szanuję cię, kochanie. Pragnąłem spotkać normalną kobietę jak ty. Będę o ciebie walczył – zapewniał.
- Teraz tak mówisz, bo zwyczajnie ci się chce – powiedziała.
- Nie rzucam słów na wiatr – odpowiedział jej. Ucałował ją w usta.
*
Przyciśnięta do ściany nie miała drogi ucieczki. Sal przetrzymywał ją i obdarowywał pocałunkami. Wiedział, że w pewnym sensie zmuszał młodą kobietę do pewnych czynności, ale podejrzewał, że tylko w ten sposób mógł jej pokazać, że naprawdę tego potrzebuje.
- Hanna! - wykrzyczała widząc kobietę, która tuż po wypiciu porannej kawy miała zamiar wyjść z domu. Hewittson spojrzała na „zakochaną parę”, która przebywała w salonie. Aleksa z przerażeniem patrzyła na nią spod ramienia faceta.
- Co się stało? - zapytała – Spieszę się.
- Nic – odrzekła widząc, że pani domu spieszy się do pracy. Sal odsunął się od swojej wybranki.
- To tylko wygłupy – powiedział do niej, gdy ta stała i przyglądała się.
- Rozumiem, na razie – pożegnała się z nimi i wyszła. Sal spojrzał na Aleksę i pociągnął ją w swoją stronę.
- Muszę wracać do domu. Czeka mnie praca. Może mnie dziś nie będzie – poinformował i ucałował ją w usta nie dając jej wypowiedzieć się na ten temat – Naprawdę nie musisz się mnie obawiać – zapewniał – Nic ci nie zrobię.
- Jesteś strasznie nachalny, a ja nie chcę tak … wolę powoli – powiedziała to z rumieńcami na twarzy.
- Wiem o tym, ale nie potrafię się opanować – wyjaśniał. Pogłaskał ją po włosach i ponownie ucałował – Pa, kochanie – pożegnał się z nią i wyszedł z domu. Aleksa przysiadła na podłodze jakby miała nogi z waty. Odetchnęła z ulgą słysząc jak Sal odjeżdża swoim samochodem. Po nie dłuższej chwili ujrzała przed sobą Amelię, ubraną w dres znanej marki.
- Widzę, jak się męczysz – skomentowała podchodząc do niej.
- Po prostu nie nadaję się na związki .. i nie chodzi tu tylko o Sala – westchnęła. Amelia przysiadła obok niej.
- Nie mów tak – chciała ją pocieszyć.
- Kiedyś Jonathan chciał ze mną spróbować – powiedziała ze łzami w oczach – A ja tak po prostu odmówiłam, bo uważałam, że traktowaliśmy się jak rodzeństwo. Nie chciałam zniszczyć przyjaźni między nim, a mną … ale za to zniszczyłam jego miłość do mnie.
- Co ty wygadujesz … Jonathan cię zrozumiał. Może nawet lepiej, że nie spróbowaliście. On nadal cię kocha jak siostrę, tylko nie ma czasu, ale on przyjedzie, zobaczysz... znowu zrobimy ognisko, wypijemy ruskie napoje energetyzujące, pośpiewamy, a także objemy się chipsami i kiełbaskami – próbowała ją pocieszyć.
- Sądzisz, że będzie miał czas? Jest z Victorią – wyglądała na zrezygnowaną.
- Nawet jeśli, to co? Wyglądasz na załamana, ale nie przejmuj się... Może po prostu bądź sobą i nie dbaj o Sala. Może sam się znudzi a ty wreszcie odzyskasz spokój – gdybała.
- Jak to sobie wyobrażasz? Przeleciał mnie po imprezie w klubie, rozumiesz? Zachowuje się, jakbyśmy byli parą. Jeżeli mnie zostawi, to potwierdzi się, że tylko się pieprzyliśmy, bo nam obojgu było smutno. Ja zostanę dziwką, a Sal wyjdzie z obronną ręką, bo facetowi wszystko wolno. Już wole się z nim pomęczyć, niż stracić dobrą reputację – wytłumaczyła.
- To nie będzie twoja wina, jak on cię zostawi – próbowała jej wyjaśnić – Wiem, że zawsze będziesz siebie obwiniała, ale zrozum, że tu wina leży tylko i wyłącznie po stronie huntera. To on cię wplątał w swoją intrygę. Na pewno ci coś dosypał do drinka, zdobył i ma cię w garści.
- Nie chcę o nim rozmawiać. Źle się czuję – rzekła.
- A tej nocy uprawialiście seks? - zapytała.
- Nie pozwoliłam mu na to i co najdziwniejsze nie zmuszał mnie, a jedynie zachęcał – odpowiedziała.
- Ooo – była zaskoczona.


..............................................



Hej Wam! Udało mi się troche ruszyć z tym opowiadaniem. Na dniach również wstawiam nowość na 1408 :D Wiem, że co niektórych postać Sala może irytować, ale on taki właśnie ma być. Przecież nie o to chodzi, aby w opowiadaniu wszyscy byli super itp. Bo byłoby za nudno ... Kolejny rozdział za kilka dni. Postaram się do końca maja wystawić dwa rozdziały ...


 A ... zapomniałabym. Oglądałam przedwczoraj Osobliwość online. I przyznam, że film sam w sobie nie jest taki zły. Aczkolwiek mógłby być lepszy, ale do tych najgorszych się nie zalicza. Będę oczekiwać premiery na DVD, która została ponownie przesunięta - na 20 czerwca.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz