W pierwszej chwili go
nie zauważyła. Poczuła jak facet zaszedł ją od tyłu i objął
przyciskając do siebie. Poczuła pocałunek, jaki złożył na jej
szyi.
- Tęskniłem –
szepnął, po czym odwrócił ją do siebie. Aleksa spojrzała w jego
oczy dość niepewnie. Sal poczuł coś ciepłego w sercu mając ją
przed sobą – Nie mogłem się doczekać naszego spotkania –
wyjaśnił.
- Powiedz, co z nią –
zapytała – Boję się o siebie … najgorzej jak będzie chciała
się zemścić.
- Z tego co udało mi
się dowiedzieć, ona ma zakaz zbliżania się do ciebie –
powiedział – Jeżeli złamie ten zakaz, będzie wtedy odpowiadała
przed sądem. Na razie nie mogliśmy nic więcej zdziałać. Problem
w tym, że to modelka i to nie byle jaka … chociaż według mnie to
zwykła szmaciara, ale ludzie z branży ją doceniają, więc w
pewnych kwestiach jest niemal nietykalna – wyjaśniał.
- To już po mnie …
bo ty się nie odczepisz ode mnie – wymsknęło jej się na koniec.
- Oczywiście, że się
nie odczepię – przyznał jej rację obdarowując ją uśmiechem.
Ucałował ją w policzek – Nie obawiaj się, tutaj jesteś
bezpieczna.
- Chcę mieć pewność,
że nic mi się nie stanie – była niepewna.
- Nie martw się tym –
objął ją i razem przysiedli na ławeczce, gdzie Hanna pomagała
Rayowi z grillowaniem. Aleksa była cały czas spięta. Siedziała
obok Sala zajadając się usmażoną kanapką.
*
Na dworze robiło się
już szaro, choć w ogrodzie impreza trwała w najlepsze. Chwilowe
pojawienie się Amelii nie wpłynęło negatywnie na Sala. Facet nie
zwracał na nią szczególnej uwagi. Pozwolił Aleksie z nią
pogadać, choć oficjalnie jej nie mówił, że może do niej
podejść. Za to obserwował swoją wybrankę.
Blond włosa Amelia
odeszła pozostawiając Aleksę samą z Salem i rodzicami. Choć
detektyw rozgadał się z Hewittsonem, uważnie obserwował Aleksę,
która nieopodal dalej rozmawiała z Hanną na różne przyziemne
tematy.
Atmosfera była dość
rozluźniona. We czwórkę miło spędzali czas. Gdy nagle przyszedł
czas na opowieści o duchach. Ray jako pierwszy zaczął historię o
zjawie zamieszkującej w opuszczonym domu kilka ulic stąd. Aleksa
nie bardzo chciała słuchać opowiadań o straszydłach, więc
wstała mając zamiar opuścić ogród.
Sal chwycił ją za
rękę zbliżając się do dziewczyny. Ucałował ją w czoło
zapewniając, że nie musi się bać. Przytulił ją do siebie, po
czym kazał usiąść. Facet był szczęśliwy; okazywał to.
Zachowywał się całkiem naturalnie i swobodnie. Dopił piwo z
butelki, którą odstawił na trawę. Wsłuchiwał się w opowieści
Raya nie kryjąc rozbawienia.
- Częściej pracuję
nocą, niż za dnia, ale jeszcze nie zdarzyło się, abym spotkał
zjawę – wypowiedział się Cusack.
- Może i po ulicach
nie … ale z pewnością nie zaglądałeś do opuszczonych budynków
– powiedział Hewittson.
- A zaglądałem …
Może i coś w tym jest, ale nie zastanawiałem się nad tym nigdy.
Zazwyczaj skupiam się na pracy i nad tym, aby nie zostać
przyłapanym na robocie. Śledzenie co niektórych bywało męczące
– rzekł – Ogólnie nie wierzę w duchy, ale jeżeli one
istnieją, ten fakt mnie nie przeraża.
- Mnie też nie …
choć osobiście sam go nie widziałem, ale słyszałem różne
opowieści – powiedział Roy dopijając swoje piwo z puszki.
- Też słyszałem
różne opowieści – rzekł – Traktuję to jak bajeczki dla
dorosłych – posłał uśmiech.
- Opowieści o duchach
są ciekawe – wtrąciła się Hanna – Nie na co dzień można
posłuchać co nieco o nich …
- Zgadza się.
Szczególnie w pracy – zwrócił się do niej Sal.
W piżamie składającej
się z majtek i koszulki weszła pod kołdrę. Obok leżał Sal,
który był gotowy na więcej. Brunetka zamachnęła się i chciała
spoliczkować faceta, lecz ten chwycił ją za nadgarstek i
uniemożliwił uderzenie.
- Popierasz przemoc
fizyczną? - zapytał patrząc na nią poważnie.
- Nie … ale nie
pozwolę być mnie wykorzystywał – powiedziała to dość
niepewnie.
- Nie wykorzystuję
cię. W końcu jesteśmy razem, prawda? - zapytał – Więc mam
prawo cię dotknąć, kochanie – pogłaskał ją po włosach –
Wiem, że mnie pragniesz, tak samo mocno jak ja ciebie – szepnął
jej do ucha – A teraz grzecznie leż.
- Teraz tak mówisz, a
za jakiś czas ci się znudzę i poszukasz takiej ładnej jak
Magdalena – w jej głosie wyczuł ogromny smutek.
- A więc tego się
boisz – rzekł – Tłumaczysz sobie tak, ponieważ moją
narzeczoną była modelka. Ale chcę cię zapewnić, że Magdalena
nie jest i nigdy nie była w moim guście. Sam nie wiem, dlaczego z
nią byłem. Kiedyś inaczej patrzyłem na kobiety, ale od jakiegoś
czasu zauważałem, że popełniałem błąd. Może mi w to nie
uwierzysz, ale ty jesteś o wiele ładniejsza od niej. Magdalena
miała kilka operacji plastycznych. Gdybyś widziała ją bez
makijażu … Poza tym nudziło mnie życie z nią. Była zbyt
arogancka, wulgarna, a ja potrzebowałem kobiety dla siebie: czułej,
kochającej i trzeźwo patrzącej na świat – opowiedział –
Byłbym totalnym dupkiem, gdybym miał cię skrzywdzić dla jakiejś
wytapetowanej dziwki. Szanuję cię, kochanie. Pragnąłem spotkać
normalną kobietę jak ty. Będę o ciebie walczył – zapewniał.
- Teraz tak mówisz, bo
zwyczajnie ci się chce – powiedziała.
- Nie rzucam słów na
wiatr – odpowiedział jej. Ucałował ją w usta.
*
Przyciśnięta do
ściany nie miała drogi ucieczki. Sal przetrzymywał ją i
obdarowywał pocałunkami. Wiedział, że w pewnym sensie zmuszał
młodą kobietę do pewnych czynności, ale podejrzewał, że tylko w
ten sposób mógł jej pokazać, że naprawdę tego potrzebuje.
- Hanna! - wykrzyczała
widząc kobietę, która tuż po wypiciu porannej kawy miała zamiar
wyjść z domu. Hewittson spojrzała na „zakochaną parę”, która
przebywała w salonie. Aleksa z przerażeniem patrzyła na nią spod
ramienia faceta.
- Co się stało? -
zapytała – Spieszę się.
- Nic – odrzekła
widząc, że pani domu spieszy się do pracy. Sal odsunął się od
swojej wybranki.
- To tylko wygłupy –
powiedział do niej, gdy ta stała i przyglądała się.
- Rozumiem, na razie –
pożegnała się z nimi i wyszła. Sal spojrzał na Aleksę i
pociągnął ją w swoją stronę.
- Muszę wracać do
domu. Czeka mnie praca. Może mnie dziś nie będzie – poinformował
i ucałował ją w usta nie dając jej wypowiedzieć się na ten
temat – Naprawdę nie musisz się mnie obawiać – zapewniał –
Nic ci nie zrobię.
- Jesteś strasznie
nachalny, a ja nie chcę tak … wolę powoli – powiedziała to z
rumieńcami na twarzy.
- Wiem o tym, ale nie
potrafię się opanować – wyjaśniał. Pogłaskał ją po włosach
i ponownie ucałował – Pa, kochanie – pożegnał się z nią i
wyszedł z domu. Aleksa przysiadła na podłodze jakby miała nogi z
waty. Odetchnęła z ulgą słysząc jak Sal odjeżdża swoim
samochodem. Po nie dłuższej chwili ujrzała przed sobą Amelię,
ubraną w dres znanej marki.
- Widzę, jak się
męczysz – skomentowała podchodząc do niej.
- Po prostu nie nadaję
się na związki .. i nie chodzi tu tylko o Sala – westchnęła.
Amelia przysiadła obok niej.
- Nie mów tak –
chciała ją pocieszyć.
- Kiedyś Jonathan
chciał ze mną spróbować – powiedziała ze łzami w oczach – A
ja tak po prostu odmówiłam, bo uważałam, że traktowaliśmy się
jak rodzeństwo. Nie chciałam zniszczyć przyjaźni między nim, a
mną … ale za to zniszczyłam jego miłość do mnie.
- Co ty wygadujesz …
Jonathan cię zrozumiał. Może nawet lepiej, że nie spróbowaliście.
On nadal cię kocha jak siostrę, tylko nie ma czasu, ale on
przyjedzie, zobaczysz... znowu zrobimy ognisko, wypijemy ruskie
napoje energetyzujące, pośpiewamy, a także objemy się chipsami i
kiełbaskami – próbowała ją pocieszyć.
- Sądzisz, że będzie
miał czas? Jest z Victorią – wyglądała na zrezygnowaną.
- Nawet jeśli, to co?
Wyglądasz na załamana, ale nie przejmuj się... Może po prostu
bądź sobą i nie dbaj o Sala. Może sam się znudzi a ty wreszcie
odzyskasz spokój – gdybała.
- Jak to sobie
wyobrażasz? Przeleciał mnie po imprezie w klubie, rozumiesz?
Zachowuje się, jakbyśmy byli parą. Jeżeli mnie zostawi, to
potwierdzi się, że tylko się pieprzyliśmy, bo nam obojgu było
smutno. Ja zostanę dziwką, a Sal wyjdzie z obronną ręką, bo
facetowi wszystko wolno. Już wole się z nim pomęczyć, niż
stracić dobrą reputację – wytłumaczyła.
- To nie będzie twoja
wina, jak on cię zostawi – próbowała jej wyjaśnić – Wiem, że
zawsze będziesz siebie obwiniała, ale zrozum, że tu wina leży
tylko i wyłącznie po stronie huntera. To on cię wplątał w swoją
intrygę. Na pewno ci coś dosypał do drinka, zdobył i ma cię w
garści.
- Nie chcę o nim
rozmawiać. Źle się czuję – rzekła.
- A tej nocy
uprawialiście seks? - zapytała.
- Nie pozwoliłam mu na
to i co najdziwniejsze nie zmuszał mnie, a jedynie zachęcał –
odpowiedziała.
- Ooo – była
zaskoczona.
..............................................
Hej Wam! Udało mi się troche ruszyć z tym opowiadaniem. Na dniach również wstawiam nowość na 1408 :D Wiem, że co niektórych postać Sala może irytować, ale on taki właśnie ma być. Przecież nie o to chodzi, aby w opowiadaniu wszyscy byli super itp. Bo byłoby za nudno ... Kolejny rozdział za kilka dni. Postaram się do końca maja wystawić dwa rozdziały ...
A ... zapomniałabym. Oglądałam przedwczoraj Osobliwość online. I przyznam, że film sam w sobie nie jest taki zły. Aczkolwiek mógłby być lepszy, ale do tych najgorszych się nie zalicza. Będę oczekiwać premiery na DVD, która została ponownie przesunięta - na 20 czerwca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz